25 kwietnia 2012

"Kiedy patrzy się na czyjś brak gustu, człowiek uczy się dyskryminacji."

    Obudziłam się, ubrałam z mozołem, odczyniłam poranną toaletę, i jak to u mnie bywa, poprzeglądałam wszystkie moje "strony". Fejsbuk, poczta, gra typu "farma" (a co, gram sobie w to :P) i to by było na tyle, ale dzisiaj nie chciałam pisać o moich grach (wiem, wiem, jak na starą babę, to trochę wstyd :P). Dzisiaj chciałam napisać, o fejsbuku i jak można się domyślić, o zdjęciach tam zawartych. Tych tematów już było tyle, że można by było się jednocześnie posrać i porzygać, ale mojej opinii jeszcze nie znacie, więc chciałabym się nią z Wami podzielić :D.
     Wchodzę sobie... patrzę, i pewnie Was nie zadziwię, gdy powiem, że na wstępie w oczy rzucają się ankiety typu "co robisz rano? a) kupa, b) siku, c) gotuję parówkę", kto ma profil na fejsie ten wie, co mam na myśli. Ale każdy z nas (tych, którzy mają fb) ma na pewno w swoich znajomych osoby, które dodają zdjęcia hurtowo i nie są to zdjęcia ani ładne, ani wartościowe. Ot, głupie zdjęcie ze znajomymi, zastawionymi stołami i butelką wódy w centralnym punkcie owej fotografii. Zdjęcie z jakimś alkoholem bije rekordy popularności, ale ja się zastanawiam, co w tym zdjęciu jest takiego, że trzeba się nim chwalić publicznie? Widocznie chlanie jest w modzie. Zdjęcia tych wszystkich dziuniek, które składają usta w coś co przypomina odbyt z gołymi cyckami na wierzchu i miną w stylu "jestem taka tępa, pomóżcie!". Moje jedyne 2 zdjęcia na fejsie bardziej przypominają zdjęcia paszportowe i nie zamierzam fotografować się w każdej możliwej pozycji, tylko po to, żeby być na "topie" fejsbukowej mody.
     Mam koleżankę, a właściwie znajomą z fejsa, która fotografuje wszystko, i tym wszystkim dzieli się z ludźmi, którzy mają to centralnie w dupie. Zrobiła sobie manicure - jeb! jest zdjęcie jej nowo pomalowanych pazurów. Zrobiła sobie makijaż - jeb! jest zdjęcie jej makijażu. Może powinna założyć sobie konto na fotoblogu i tam zamieszczać całe to gówno, którym raczy nas - ludzi, których to obchodzi tyle co zeszłoroczny śnieg? Czasami żałuję, że zamiast "lubię to" nie ma "co za kaszana!". Byłoby ciekawiej :P. Mam też znajomego, którego zdjęcia wzbudzają jedynie wstręt, obrzydzenie i politowanie. Dlaczego ludzie, którzy mają ładne zdjęcia, nie pokazują się częściej? Bo są mądrzy i pokazują tylko te, na których wyszli naprawdę dobrze.
      Z drugiej strony, dzięki tym fatalnym zdjęciom, możemy przekonać się czy ktoś ma gust czy go nie ma. (Ja jakoś specjalnie gustu nie mam, ale nie katuję ludzi swoim ryjem ;P.) I z czystym sumieniem możemy takie bezguścia dyskryminować :D.

Cytat, to słowa Coco Chanel, której biografię właśnie czytam :D. Uwielbiam ja! 

23 kwietnia 2012

"Niech się pani nie poddaje!"

Jakiś czas temu, na GumTree, zapoznałam pewną osobkę. Nazwę ją Arielka (wiecie, jak ta słynna Mała Syrenka). Nie tylko dlatego, że ma rude włosy (nie rude takie jakie mają ci brzydcy rudzielcy z milionami piegów, ale rude jak miedź), ale przede wszystkim dlatego, że jest fanką pływania. Mogłaby pływać dniami i nocami, i pewnie by to robiła gdyby nie studia. Zaznaczam, że Arielka studiuje filologię angielską i dzięki temu ja ją wykorzystuję, aby nauczyła mnie inglisza, bo ja jako niedouk nie przyswoiłam tego języka w zadowalającym mnie stopniu :P.

Arielka jako stała bywalczyni basenu ma dość niezwykłe i zaskakująco dziwne powodzenie u podstarzałych pływaków, których średnia wieku oscyluje w granicach 40 lat. Jest to dla mnie dziwne, bo Arielka, wbrew temu co sama o sobie sądzi, należy do grupy tych bardziej ładnych niż nijakich dziewczyn. Jeśli chodzi o wygląd, to ja jestem nieobiektywna, szczególnie jeśli kogoś lubię, a poza tym, jak przystało na krypto-lesbijkę, podobają mi się wszystkie kobiety, które mieszczą się w rubryce "normalne" :P.

Jeden z tych osobliwych panów, lat coś pod 50-tkę zaczepił Arielkę kilka dni temu na basenie podrywem na "komplemenciarza" - <<jest pani w formie>>, na "ciekawskiego-siłacza" - <<nie wolno się poddawać, ja się nie poddaję. Ile pani pływa?>> i na "kawosza" -<<zapraszam na kawę>>. (Nie chcę być niemiła, ale starsi panowie, którzy zaczepiają młode dziewczyny z otwartym zamiarem kawowania, są dla mnie obrzydliwymi, starymi trollami. Ot, co!)

Jednakże ten przedział wiekowy nie jest obiektem zainteresowania Arielki... podobnie jak i większości młodych, zdrowych, niezdemoralizowanych dziewcząt... obiektem zainteresowania Arielki jest pan Basenowy. Nie jest to żaden pracownik basenu, tak go nazywamy... bo nie znamy jego danych personalnych :P. Basenowy, lat ok. 20 - 25, także lubujący się w pływaniu od jakiegoś czasu mami zmysły Arielki, która od momentu pierwszego ujrzenia tego młodego Posejdona uskutecznia psychologię, szczególnie z działu "jak poderwać chłopaka na basenie?". Wspólnie obmyślałyśmy już kilka punktów:

1. Wpadasz na chłopaka niby przypadkowo, zachowujesz się jak kompletna kretynka i niezdara tylko dlatego, aby powiedzieć mu krótkie "przepraszam" i czekać aż się poturbowany bidulek zdobędzie się na zagadanie.

2. Jeśli spotykasz któryś raz z kolei owego delikwenta, podpływasz do niego, niby przypadkiem i z głupim zaskoczeniem i równoczesnym niedowierzaniem mówisz "ooo, czy ja cię tu już kilka razy nie widziałam?".

3. Starasz się zwrócić jego uwagę. Wiadomo, że mając na sobie nietwarzowy czepek, który zasłanie twoje piękne, lśniące włosy może być trochę trudno, ale od czego jest wyobraźnia?

4. Ostatnią strategię uskutecznia osoba, która pływa doskonale, bowiem polega ona na wzbudzeniu w potencjalnym chłopaku uczucia podziwu. Wtedy trzeba po prostu przyswoić styl "motylkowy", "grzbietowy", "żabkę", "delfina" itd. Nic trudnego, prawda? :D