Temat uchodźców przewija się przez polskie, europejskie i światowe media już kilka miesięcy, ale dopiero teraz budzi takie skrajne emocje. Dlaczego? Co wydarzyło się przez te kilka miesięcy, że z pełnych współczucia i pomocy obywateli krajów europejskich staliśmy się zimnymi sukinsynami, którzy nie życzą sobie (delikatnie mówiąc) żadnych... uchodźców? (Piszę ze swojej perspektywy, więc proszę mnie nie nadziewać na pal za dość radykalne poglądy w tej kwestii).
Nie jestem kategorycznie przeciwna przyjmowaniu uchodźców i udzielaniu im podstawowej pomocy, ale chcę pomagać matkom z dziećmi, a nie młodym mężczyznom w sile wieku, którzy znaleźli sobie taki sposób na uchylenie się od wojska, że pod przykrywką uchodźcy skolonizują Europę! Dzisiaj w DDTvn gościem był dziennikarz "Uwagi", który spędził z uchodźcami kilka dni. Oni otwarcie mówią, że uciekają - owszem - ale przed poborem do wojska. Zostawili swoje matki, żony, dzieci w obozach dla uchodźców m.in. w Turcji, by przedrzeć się do Europy, otrzymać status uchodźcy, mieszkanie, zasiłki i dopiero wtedy ściągnąć swoje rodziny. Tylko ja się pytam, ile to zajmie? Miesiąc? Trzy miesiące? Pół roku? Czy ich kobiety i dzieci mają cierpliwie czekać, aż łaskawie ich mężczyźni ściągnął ich do siebie? Albo mi się coś pomyliło, albo świat zmierza w dziwnym kierunku, ale według mnie najpierw ratuje się kobiety i dzieci, a nie zdrowych mężczyzn. Czyż nie tak? Owszem, można przyjąć, że droga z Grecji do Niemiec (bo jak wiemy wszyscy uchodźcy są do Niemiec, Anglii albo Skandynawii) jest trudna dla kobiety z dziećmi... Pobawmy się więc przez chwilę w manipulatora - kto wzbudza bardziej współczucie: matka z dzieckiem czy młody mężczyzna? I naprawdę uważacie, że matki z dziećmi musieli by tułać się przez pół Europy? Ja uważam, że szybko znaleźli by się chętni, którzy udzielili by im schronienia i pomocy w dotarciu do "celu". No tak, ale to jest tylko gdybanie i teoretyzowanie...
Czy Polska jest przygotowana na imigrantów? Nie trzeba być dogłębnie zaznajomionym z polityką i ekonomią, żeby wiedzieć, że nie! Nie umiemy zapewnić sobie odpowiedniej pomocy, a co dopiero obcym. Gdybym miała porównać tę sytuację do czegokolwiek to porównałabym ją do postaci ojca Wirgiliusza i jego dzieci. Jak wiemy ojciec Wirgiliusz uczył dzieci swoje, a miał ich wszystkich sto dwadzieścia troje. Dzieci ojca Wirgiliusza są w różnym wieku i mają różne potrzeby. Jedne potrzebują pieluch, a inne studiują... Dzieciom ojca Wirgiliusza potrzeba butów na zimę i co robi ojciec Wirgiliusz? Kupuje buty części swoich dzieci, a reszcie mówi: "wybaczcie, wy musicie sobie odmrażać swoje małe paluszki, bo niestety wujek Ahmed wypiął się na swoje dzieci i im kupię buty, a wam nie, więc spadajcie niedorajdy, radźcie sobie sami, albo wypad do ciotki Elki". Jedna z moich koleżanek stwierdziła, że na wszystko da Unia! A Unia ma garniec złota bez dna i nabiera chochlą i rozdaje pieniądze, które bierze z kosmosu? Myślenie na zasadzie "nie obchodzi mnie skąd będą na to pieniądze, byle mi niczego nie zabrali".
Wojna to zło najpodlejszego gatunku i ludziom, którzy nie zawinili w niczym trzeba pomagać! Taki jest nasz ludzki obowiązek! Ale ilu z nas - Polaków - na własny koszt i pod swój dach przyjęłoby kilkoro z tych ludzi? Z jakiej racji osoba, która skończyła dobre studia musi albo zrezygnować z pracy w zawodzie, albo poszukać czegoś w typie "sprzedawca", albo wyemigrować za chlebem za granicę, a ktoś już na wstępie dostanie mieszkanie, opiekę i zasiłek - zupełnie za free? Dlaczego nie wspieramy naszych obywateli, ale chętnie (no teraz to nawet Angela wycofuje się ze swoich szumnych deklaracji o pomocy uchodźcom) pomagamy ludziom, którzy odbiorą mieszkania, na które czekają samotne matki z dziećmi i dostaną zasiłki, o jakich polska rodzina może tylko pomarzyć?
Boję się ich napływu, boję się konsekwencji, boję się ich religii. Może jestem uprzedzona, bo nie każdy katolik chodzi do kościoła, tak samo jak nie każdy muzułmanin detonuje bomby, które zabijają niewiernych, ale gdybym ja wybierała kierunek ucieczki z ogarniętej wojną ojczyzny, to wybrałabym kraje jak najbliższe mojej tradycji, kulturze, religii... Niech Arabia Saudyjska ratuje swoich współwyznawców - stać ją.
P.S. Nadal poszukuję osób ogarniętych w blogspotowych bajerach szablonowych :).
P.S. Nadal poszukuję osób ogarniętych w blogspotowych bajerach szablonowych :).
Mam bardzo podobne zdanie fala uchodźców. O kulturze islamskiej wiem całkiem sporo, bo kiedyś do szkoły się zagłębiałam bardzo dokładnie i jest to kultura delikatnie mówiąc zupełnie inna, a jak dla mnie dziwna i bardzo niesprawiedliwa dla kobiet. Te w teorii mają prawa, ale muszą słuchać mężczyzn. My ich teraz przyjmiemy, a potem nam będą dyktować warunki. Już bardziej rozumiem ludzi z Ukrainy, tez wojna, bliżej nas i nam, kulturowo.
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńMam bardzo podobne zdanie do Twojego...nic dodać , nic ująć..
OdpowiedzUsuńPodzielam zdanie. Uchodźcy tak - imigranci nie!
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga o II Wojnie Światowej: http://godzina-zero.blogspot.com/
Niemcy obiecały im wielkie kwoty, więc oni korzystają. Ci młodzi ludzie będą mogli sprowadzić swoje rodziny, a jak wiadomo, tam jest wielożeństwo. Państwo nie ma pieniędzy na pomoc dla swoich obywateli, już nie wspominam nawet o sprowadzeniu polaków z kresów.
OdpowiedzUsuńJestem stanowczo przeciw. Boję się? Oczywiście. To całkowicie inna kultura.
hmmm ja się na ten temat wolę nie wypowiadać bo to dla tych ludzi ogromna tragedia - nie chciałabym, żeby mój dom został zbombardowany i żebym musiała uciekać z własnego kraju. nie wiem jak pomóc tym ludziom. ale chyba właśnie po to wybieramy polityków, prezydentów, chyba wlaśnie na takie okoliczności tworzy się UE, NATO i te wszelkie inne organizacje, które mają pomagać.
OdpowiedzUsuńJa cały czas uważam, że dla wielu z nich (uchodźców) nie jest wyjazd czysto zarobkowy - jak uważa część Europejczyków. Nie wyobrażam sobie, jak muszą się czuć... opuszczając swoje domu i wyruszając w nieznane... do zupełnie obcego kraju, kultury.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy mnie jeszcze pamiętasz :) Kiedyś pisałam na Onecie, później blogspocie jako Allison, teraz po wielu latach wracam z nowym blogiem, na którego gorąco zapraszam :)
Hmmm, temat rzeka to mało powiedziane: cóż, oni do pracy nie pójdą, bo i po co ? Wszystko dostaną. A my Polacy ? Piachem po oczach. Wielu spraw się nie mówi - dlaczego media milczą o gwałconych kobietach i dzieciach ? Dlaczego, gdy mamy tutaj , na miejscu potrzebujących - dostają oni ? Czy i u nas nie ma rodzin z patologiami czy innymi przypadkami ? Smutne jest to, że dla innych jest, dla nas, rodaków nie, pocieszam się jedynie faktem, że nie chcą do nas przylatywać - bo tutaj na zasiłek musieli by zapracować :)
OdpowiedzUsuń