13 lipca 2012

Bez odbioru...

Moim mili Czytelnicy i Czytelniczki, przepraszam Was, że tak niewiele jest mnie obecnie na blogu (jeśli w ogóle kogokolwiek to obchodzi :P), ale okres wakacyjny nie działa dobrze na moje blogowanie... Jednak brak jakichkolwiek chęci, to nie wszystko... Ostatnio mój net działa podobnie jak ten nasz znienawidzony Onet - działa wtedy jak mu się akuratnie zachce, a że ja nie należę do osób nadmiernie cierpliwych, to próby wejścia na Wasze blogi, czy strony, są przeze mnie zaniechane po około 5 razie. Wczoraj był facet od internetu, ale nic nie naprawił, kazał czekać, aż założą nowy przekaźnik (cokolwiek to jest).

Będę starała się Was odwiedzać :-).


Jeśli ktoś chciałby zasięgnąć wiedzy o moim stanie psychicznym podczas tych męczarni, to niech śmiało pisze na gg, bo tylko ono jeszcze jako tako działa -> 13247828.

Aha, i proszę Was, abyście się rejestrowali na Shinybox. Pliiiiisss :) (Link macie w zakładce "dołącz proszę".)

30 komentarzy:

  1. co za Internet! mam identycznie!
    ja nie potrzebuję spokój, chcę coś robić, gdzieś biegać. coraz częściej twierdzę, że chyba "masz robaki w dupie" (jak to moja babcia mawia) :d

    OdpowiedzUsuń
  2. Dla mnie najważniejsze jest to, że żyjesz i masz się dobrze. Martwiłam się już, że to Ty masz problemy, a nie złośliwy net :P Gadu niby mam, ale zamula mi komputer, więc raczej trudno mnie na nim zastać.

    Do przeczytania u napisania :*

    OdpowiedzUsuń
  3. a po co się tam rejestrować? :P
    u mojej kuzynki też tak działa... myślałam, że się wścieknę dzisiaj u niej;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że nie tylko ja tak mam. Trzy minuty tak, pięć - nie. A w te pięć akurat mam ochotę wejść na blog.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ręce czasem opadają. Mój Internet czasem nagle stwierdza, że chce się wyłączyć tak o i koniec. Albo jak coś się zawiesza. Na początku się wściekałam, teraz mam pod ręką książkę. Złośliwość rzeczy martwych.
    No proszę, a mówią, że Gadu nikt nie używa. O wiele bardziej wolę ten komunikator niż fejsowy czat.

    OdpowiedzUsuń
  6. oj znam te problemy z internetem, niestety. mój chwilowo jakoś działa, ale są dni, kiedy strony owierają mi się dosłownie 10 minut, oszaleć można.

    OdpowiedzUsuń
  7. Zawsze tylko czekac jak tu czlowiek nie ma cierpliwosci ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. A myślałam, że tak się rozwakacjowałaś, że leżysz gdzieś pod drzewem z piwem w ręku i umierasz od kaca poprzedniej nocy ;P

    OdpowiedzUsuń
  9. jak tam Twoje shinybox? ja mam 45 i stoję w miejscu, odkryłam, że oni nie dodają wszystkich punktów. skandal! :-(

    OdpowiedzUsuń
  10. Mój internet czasami łapie takie zawiechy i mimo, że sygnał jest bardzo dobry to żadna strona nie chce się otworzyć..

    OdpowiedzUsuń
  11. haha pamiętam, jak ok. maja zeszłego roku nie miałam neta przez jakieś półtora miesiąca w ogóle. Play sobie ze mnie jaja robił...phi. ale to była rozpacz :D

    OdpowiedzUsuń
  12. W dzisiejszych czasach gorsze od zacinającego sie internetu możne być tylko jego brak, no i możne jeszcze rak.
    Ja po tygodniu bez internetu pewnie popadłabym w depresje

    OdpowiedzUsuń
  13. No jasne, że nas interesuje ;] zagroź im, że zerwiesz z nimi umowę, to się pospieszą ;D

    OdpowiedzUsuń
  14. Wspieram Cię duchowo w tych ciężkich chwilach. Chociaż czasem dobrze jest trochę odpocząć od internetu. Trzymaj się :))

    P.S. Zaprosiła Cię do znajomych na lubimyczytac. Tam też jestem Phanny, więc mam nadzieję, że skojarzysz :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakie ciężkie chwile teraz przeżywasz? Jeżeli o tym pisałaś to przepraszam, ale mnie także tu nie było dłuższy czas.
    Mi też ostatnio laptop świruje. Może w trochę innym sensie, ale tak czy tak.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  16. ech ten net ;/
    czekam na szybki powrot :)

    OdpowiedzUsuń
  17. oj to jesteś bez ręki jak to się mówi jak neta brak :( oby to szybko minęło :*

    OdpowiedzUsuń
  18. przenoszę sie na http://asangel.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  19. Cokolwiek może działać tak źle jak onet? Biedaczka.

    OdpowiedzUsuń
  20. Haha, i pomyśleć, że ten mulący net to kiedyś była prędkość światła ;) Powodzenia, wytrwałości i wracaj prędko! :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Oj wracaj juz, zaraz pogonimy tego pana od internetu. W 5 sekund internet Ci wroci. No bo my tu tesknim :* trzymaj sie cieplo :)

    OdpowiedzUsuń
  22. ehhhh, ja jestem na tym nieszczęsnym onecie, myślałam nawet żeby w cholerę zostawić blogowanie, bo nie chcę wchodzić w blogspot. Ciągłe problemy, jednak nikt się za to nie zabierze..
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  23. Mój internet ostatnio też ma jakieś problemy ze sobą :D

    OdpowiedzUsuń
  24. moje wakacje też blogowaniu nie sprzyjają, a ja myślałam, ze w wakacje pójdzie mi to lepiej ... tylko, że ja wcale nie mam więcej czasu :( a internet to i u mnie jest do ... beznadziejny jest - przez te ciągłe burze cały czas mi wybija :|

    OdpowiedzUsuń
  25. W takim razie czekam na Ciebie już dostępną :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Niestety, okres wakacji na moje blogowanie tez nie działa dobrze. : (

    OdpowiedzUsuń
  27. I mnie napotkał ten sam problem, ale mamy sierpień i muszę się za siebie wziąć, pod każdym względem :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Taak, wakacje całkowicie odbierają chęć blogowania. Lepiej robić coś innego - nacieszyć się tymi dwoma miesiącami przerwy od szkoły :)

    OdpowiedzUsuń