Tak powinnam zatytułować moją pierwszą, bestsellerową, jeszcze nie wydaną, ba, jeszcze nawet nie napisaną, książkę. Dobry tytuł, co? :D
Chcę Was powitać na nowo, bo dziś nastał dzień, kiedy wylazłam z Ciemnogrodu zwanego Brak Internetu! Uff! Nawet nie wiecie jakie to podniecające :P.
Brak internetu to zło :D
OdpowiedzUsuńhahaha, w rzeczy samej! :D
UsuńChociaż i jego obecność to też samo zło :D
UsuńChyba jednak wiem, co to znaczy żyć bez internetu... Witam z powrotem :D
OdpowiedzUsuńChyba każdy z nas spotkał się z takim problemikiem :P.
UsuńWitam, witam :D
Czasem to było kilka dni, czasem tygodni lub miesięcy, ale chyba faktycznie każdy miał z tym styczność ;)
UsuńA co ciekawego robiłaś, jak byłaś odcięta? :>
brak technologii to najgorsze co moze byc
OdpowiedzUsuńCzy ja wiem... Do wszystkiego idzie się przyzwyczaić, a ja zaczęłam nadrabiać zaległości w czytaniu:D
Usuńczytanie tez fajne ale net to net ;)
UsuńŁelkam bek :D Brak internetu, nie zazdroszczę, ja dostaję kurwicy, jak przez 15 minut się chrzani. :)
OdpowiedzUsuńA dziękuję, dziękuję, witam również :D.
UsuńJa musiałam po kilkanaście razy wchodzić na stronę, a teraz zmieniłam dostawcę i na razie jest cacy :D
Fajnie, że wróciłaś :) Nad wydaniem bestselleru radzę pomyśleć poważnie, bo masz dobre pióro :D
OdpowiedzUsuńKiedyś myślałam, ale jakoś to chyba nie dla mnie - za mało samozaparcia :D
UsuńBędę Cię motywować, chcesz? :D
Usuńświetnie, bo już zaglądałam często z myślą, że jednak się pojawisz :)
OdpowiedzUsuńa co do mojej notki to umiem mówić, ale czasem są sytuacje, w których ciężko ubrać słowa żeby zabrzmiało delikatnie i nie zabolało.
Ja często próbowałam zaglądać na swój własny blog, niestety z mizernym skutkiem, więc na Wasze już nawet nie próbowałam...
Usuńbrak internetu z tych czasach jest zdecydowanie trudną rzeczą do przeżycia, więc gratuluję, że Ci się to udało ;p
OdpowiedzUsuńhttp://all-guilty-by-association.blogspot.com/
Ale teraz już mam nadzieję, że będzie dobrze :D
Usuńfajnie,że wracasz:D
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem, to nigdy nie byłaś u mnie na blogu, więc dla Ciebie to chyba nie jest fajne :P
UsuńAhh, rozumiem jakie to musi być podniecające :D
OdpowiedzUsuńTo jak narodziny ponowne :P
UsuńHehehe :P
UsuńxD
Usuń...Czerwonej Szminki byłby jeszcze lepszy :P
OdpowiedzUsuńWszędzie tylko Czerwonej Szminki, Czerwonej Szminki, to postanowiłam coś zmienić :P
Usuńoj, już nie bądź taka skromna ;*
Usuńoooooooch, czekałam na Twój powrót! :*
OdpowiedzUsuńnie, nie. to tylko moja wena, która własnie uwolniła się podczas uwtoru Slayera :)
No proszę, chciałam napisać Aloha, ale nie wiem czy tak się wita internetowych synów marnotrawnych :D
OdpowiedzUsuńCiebie wszystko podnieca :P
OdpowiedzUsuńNo w końcu!!!!
OdpowiedzUsuńJuż myślałam, ze umarłaś jak mój narzeczony....
W sensie, że umarłaś dla wirtualu....
:))
OdpowiedzUsuńWitam serdecznie, nareszcie wróciłaś! ;) Nie wiem, czy wytrzymałabym tak długo bez internetu, oj podziwiam ;)
OdpowiedzUsuńhuraa wreszcie jestes :D cieszymy sie razem z toba :D i prosimy o wiecej :D Ludzie pragna igrzysk yy twoich notek znaczy sie :D
OdpowiedzUsuńWitam ponownie! :)
OdpowiedzUsuńlubię powroty!
OdpowiedzUsuńWreszcie, bo już się zastanawiałam co się z toba dzieje :)
OdpowiedzUsuńWelcome back!
OdpowiedzUsuńno w koncu wrocilas bo sie martwilam ze trzeba listy poszukiwawze pisac bo sie ukrylas przed nami a my spragnione Twoich ironicznych i przyjemnyh w czytaniu notek ;D dobrze ze wrocilas ;*
OdpowiedzUsuń