29 września 2012

W poszukiwaniu "dziwków"*.

Od jakiegoś czasu (właściwie od początku mojego wesołego blogowania) jestem wierna zasadzie, że na jakiekolwiek wzmianki na blogu zasługują osoby, które się lubi, kocha... ceni. I dzisiaj chciałabym taką właśnie polubioną przeze mnie osobę opisać. (Dlaczego tylko polubioną? Ano dlatego, że nie miałyśmy jeszcze lubieżnego tete-a-tete :P)

Poznałyśmy się niedawno, a w zasadzie, to matką chrzestną naszego poznania była osoba Jaskrawego (taki nick miała owa bloggerka)... O szczegółach nie warto wspominać, bo jak już napisałam na początku, o ludziach głupich nie powinno się na blogach pisać!

Zminimalizowana nigdy jakoś specjalnie nie budziła mojego zainteresowania, mimo, że od dłuższego czasu jestem stałą czytelniczką jej bloga. Czytałam jej posty, że tak brzydko napiszę, z przyzwyczajenia, bo wydawało mi się, że jest to kolejna bloggerka, która żyje w ciągłej depresji. Powiem szczerze, że ja od takich ludzie trzymam się z daleka - nie lubię wysłuchiwać tych żalów i pretensji na cały świat, bo chłopak nie odpisał na sms-a, a okres spóźnia się o dwie trzecie sekundy. Takie problemy, to pierdoły, a ludzie, którzy tym żyją, są po prostu głupi... I tak myślałam o Zminimalizowanej. (No tak, łatwo jest wygłaszać osądy jak się kogoś nie zna, prawda?) Jakże wielkie było moje zdumienie, gdy okazało się, że Zminimalizowana, to dziewczyna o wielkich możliwościach, które skrzętnie ukrywa w swych mało optymistycznych postach...

Co wiem o Zminimalizowanej? No niewiele, bo gadamy ze sobą na gg dopiero od kilku dni, ale to co już wiem, napełnia mnie nadzieją, że nasza niespodziewana znajomość będzie trwała czas jakiś... Zminimalizowana jest zakochana szaleńczą, schizofreniczną wręcz miłością do wokalisty "Placebo". Niech się cieszy biedny Brian, że nie mieszka w Polsce, bo miałby gotową na wszystko psychofankę! Hmm... chociaż gdyby się tak zastanowić, to może nie byłoby to takie złe, gdyż Zminimalizowana już obmyśla plan, ażeby zająć miejsce tuż obok niego w jego wielkim łóżku... To nieważne, że ów Pan ma na karku 40-stkę i ponoć dziecię, Zminimalizowana wykosi konkurencję, a metryka... no cóż, Łapicka gdyby patrzyła na metrykę, to dziś nie mieszkałaby w centrum Warszawy, ot co! To szaleństwo Zminimalizowanej nawet mnie trochę... podnieca, bo z takim człowiekiem to nigdy nie jest nudno... :P Następne co w niej lubię, to jej zboczeństwo na podobnym do mnie poziomie. Jak to mówią - zboczeniec ze zboczeńcem zawsze się dogada! Jeśli braknie tematów do rozmowy, to zawsze można zapytać: to co tam nowego na RedTube? i już jest miło i sympatycznie:P. Mamy także plan aby zgłębić ("zgłębić", to idealne słowo:P) doznania, które można odczuwać podczas orgii... tylko, że na razie nic z tego nie będzie, bo nasza kryptosekta pod roboczą nazwą "Czekam, Czekam" ma za mało wyznawców, i bądź tu człowieku mądry i eksperymentuj, no nie da się! :P

Teraz wyjdzie ze mnie materializm i chęć wyzysku białego człowieka... skoro Zminimalizowana studiuje architekturę, to co to dla niej pyknąć mi mały projekcik mojej willi w stylu śródziemnomorskim :D. Ma się rozumieć, że będzie to projekt charytatywny, bo przecież na p r z y j a c i ó ł k a c h nie ładnie się jest wzbogacać, no nie? :P

Dopełnienie. Dopełnienie, to świetne słowo biorąc pod uwagę nas dwie... Dlaczego ja mam zakładać konto na allegro, skoro Zminimalizowana je posiada i może w moim imieniu zadać pytanie sprzedającemu? Dlaczego ja mam szukać jak spiratować najnowszą płytę Linkin Park, skoro Zminimalizowana... już ją spiratowała? (Tak, dobrze zauważyliście, to na razie Zminimalizowana wyświadcza mi przysługi, ale mam nadzieję, że kiedyś ja też jej coś pomogę spiratować :P)

A teraz już bez jajków i pełna powaga. Zminimalizowaną lubię, bo to nie pusta, nudna kretynka, ale dziewczyna, która ma pasje, dąży do nich, walczy z życiem i czasem na przekór życiu. Nie gada o pierdołach... kiedy nie trzeba i nie obraża się bez sensu, gdy zaszczycę ją swoim głupim, czasem nie na miejscu żartem. A także lubią ją za to, że swoim blogiem wprowadza ludzi w błąd - i tylko ja wiem jaka ona jest miła, fajna i super lala! :*

* "dziwek" - rodzaj męski od "dziwki". Forma ta została użyta w filmie "Boski żigolo"

23 września 2012

Jak to jest mieszkać ze zboczeńcem...

Postać Anny jest już Wam zapewne znana (nowym czytelnikom przypominam, że Anna, to moja młodsza [głupsza:P] siostra). Kilka razy opisywałam jej ekscesy na krakowskich uczelniach i krakowskim rynku matrymonialnym. Nie inaczej będzie dzisiaj...

W okresie wakacyjnym, Anna często zagląda na różnego typu strony, gdzie można poznać ludzi. Twierdzi, że dziczeje w domu, a ludzie z Krakowa ciągną ją ku cywilizacji... 

Pewnego wieczoru, Anna wlazła na czata i zapoznała osobnika płci męskiej, który pokazywał część swego ciała w kamerze (nie, zboczeńcy, nie pokazywał siusiaka!) - tors odziany w koszulkę z nadrukiem Iron Maiden. Anna nie jest fanką tego zespołu, ale zasugerowała się, że jeśli ktoś słucha takiego zespołu, to musi być to osoba na jakimś poziomie... przynajmniej muzycznym - co okazało się prawdą. Po jakimś czasie, gdy podstawowe pytania zostały zadane (skąd, co, jak i dlaczego), Annę zaczęła coraz bardziej fascynować owa postać w kamerze - tym bardziej, że część twarzy z brodą i ustami wydawała się należeć do całkiem przyjemnego w wyglądzie pana. Jednak, żeby być tego całkowicie pewną, Anna postanowiła bezczelnie wymusić na owym osobniku, ażeby ten obnażył resztę swojej fizjonomii głowy. Pan nawet całkiem chętnie przystał na propozycję Anny (w sumie to nie miał wyjścia, gdyż Anna wcześniej wysłała mu swoją fotografię). Podniósł kamerę tak, że oprócz ust i brody można było zobaczyć oczy i część czoła. Niestety, Anna to nienażarty człowiek i musiała zobaczyć całą resztę, na co ów pan już tak chętnie się nie zgodził. 

Anna: - no ale dlaczego nie chcesz pokazać włosów?
Pan X: - nie da się już podnieść kamery.
Anna: - no to pochyl się.
Pan X: - hahahahahaha, nie
Anna: - ale dlaczego? jesteś łysy? nie wstydź się!
Pan X: - jestem
Anna: - nie wstydź się. najwyżej zainstaluj tupeta :P (oczywiście Anna nie jest tak bezczelna, żeby śmiać się z  takiego poważnego męskiego kompleksu :P)

Po wymuszeniu na Panu X pochylenia głowy, okazało się, że:
Anna do mnie: - on jest kurwa faktycznie łysy! 

Wywołało to w Annie napad niepohamowanego, histerycznego śmiechu, który miał zamaskować to kosmicznie wielkie faux pas.

Jednak Pan X miał na tyle dystansu do tych dziwnych żartów Anny, że ich znajomość przeniosła się na etap GG. I wtedy z Anny wychodzi jej prawdziwa natura - Anna całe życie jest w okresie rui oraz to, że Anna jest ekspertem w każdej dziedzinie - fizyka kwantowa? bez problemu, Anna wie o niej wszystko, cykl rozwojowy żuka gnojarza? NO PROBLEM!, budowa spitfire'a? pestka.

Pan X: - okey, to powiesz mi jakie jest zużycie narzędzia przy pionowej obróbce oraz przy posuwie 4000mm/min elementu o grubości 50 mm?
Anna: - przy posuwie powiadasz? :D
Pan X: - widzę, że coś dla Ciebie :P
Anna: - przy 50 mm. to posuw musi być kiepski :P.

14 września 2012

Piosenka prawdę Ci powie.

Z zasadami tej nowej zabawy zapoznała nas już Marta. Ja tylko napiszę, że jeśli ktoś chce, to niech się bawi mimo braku typowań. Miłej zabawy :).



1. Czy weźmiesz ślub?
Bóg to jeden wie,
jeden Bóg to wie.
(Strachy na Lachy - Bóg to jeden wie)

2. Jak będzie można określić historię Twojego życia?
Wyczuć taką chwilę, w której kocha się życie
i móc w niej być stale na wieczność w zachwycie
w pełnym słońcu dumnie na własnych nogach
może wtedy będzie można ujrzeć uśmiech Boga.
(Buzu Squat - Przebudzenie)

3. Reakcja na wygraną w totka?
Tam, tam, tam gdzie chmury
lećmy hen rakietą tam do góry
kosmos tam, tam,  tam planety
Słońce tu, a tam ogoniaste komety.
(Bebe Lilly - W kosmosie)

4. Jakie będą Twoje studia wyższe?
Nie, nie, nie
"nie" to "nie"
mówię "nie", gdy myślę "nie"
czemu więc czytasz "nie"
jakby "nie" było "tak"
(Hey - Sic)

5. Piosenka idealna na imprezę to...
Popatrz jak zgrabnie porusza się gorylek
jak ślicznie i lekko fruwa motylek
klaśnijcie łapkami, jak to czynią pingwiny
popłyńcie przez parkiet niczym dwa delfiny.
(Boys & Classic - Parura)

6. Jak zaczynasz dzień?
Obudziła się później niż zwykle
wstałam z łóżka, w radiu była muzyka
najpierw zdjęłam koszulę, potem trochę tańczyłam
i przez chwilę się czułam jak dziewczyny w "świerszczykach".
(Martyna Jakubowicz - W domach z betonu)

7. Jaki jest dla Ciebie partner idealny?
Bojownicy spraw ogromnych, owładnięci ideami
o znaczeniu wiekopomnym, i wejrzeniu jak ze stali,
Gdzie umysły epokowe, protoplaści czynów większych
niż pokątne, zarobkowe kombinacje tuż przed pierwszym.
Nieprzekupni, prości, zacni, wielkoduszni i szlachetni
gdzie zeoni, gdzie tytani woli, czynu intelektu?
(Danuta Rinn - Gdzie ci mężczyźni)

8. Jaką piosenkę zagrają na Twoim pogrzebie?
Ja tak sobie marzę, 
że jesteśmy w siódmym niebie,
że nadszedł czas i w sam raz
trafiło tam każde z nas.
Tak oczywiście
wybrałem milczeć inaczej zniszczę.
I z tą pieśnią zostałem sam,
bo tobie brak słów, których ja już nie mam.
(Czesław Śpiewa - W sam raz)

9. Czy będziesz miał/a szczęśliwe życie?
Każdy plan można zmienić,
lecz wolę życie bez planu
jak tylko odkurzę mieszkanie
zdobędę mury Libanu.
(Czesław Śpiewa - Efekt uboczny trzeźwości)


10. Co uczyni Cię szczęśliwą/ym?
Senne dni, w takiej ciszy, 
gdy zwyczajnie nikt nie lubi pustki
i parę słów w jeszcze śpiących ust;
najlepiej wcale bym nie mówił.
(Artur Rojek - W drodze)

11. Będziesz miała dzieci?
To niemożliwe uwierz mi
nie, nie, nie
(T-Love - Nie, nie, nie)

12. Przy jakiej piosence byś się rozebrał/a?
Y si el destino no me deja
descansar
por no conocerme
me confunde esta mente que suelen danar.
(Antonio Orozco - Se deja Ilevar)

13. Co myśli o Tobie Twoja mama?
Nie jestem święta, nie potrafię grzeszyć,
na próżno starasz się anioła znaleźć we mnie.
(Anita Lipnicka - Cała prawda o mnie)

Do zabawy zapraszam Zminimalizowaną i Jakby Ją, a niech się i one bawią :).

Edit.: Typuję jeszcze RedLips, bo narzeka, że nikt jej nie lubi i nikt jej nie wytypował :P.

11 września 2012

Debil, to też człowiek?

Oglądałam wczoraj program Tomasza Lisa, w którym gościem był między innymi Janusz Korwin-Mikke. Chodziło, o tą ostatnia aferę związaną z jego dość osobliwymi komentarzami na temat niepełnosprawnych i paraolimpiady w Londynie. Dla tych, którzy nie są w temacie przypomnę, że chodzi o słynny już wpis owego pana na swoim blogu, że: "Cywilizacja europejska, która panowała nad światem, stawiała na najmądrzejszych, najsilniejszych, najinteligentniejszych i najszybszych - a obecna antycywilizacja za najważniejsze uważa forowanie biednych, głupich, niezaradnych - i również inwalidów. [...] Jeśli chcemy, by ludzkość się rozwijała, w telewizji powinniśmy oglądać ludzi zdrowych, pięknych, silnych, uczciwych, mądrych - a nie zboczeńców, morderców, słabeuszy, nieudaczników, kiepskich, idiotów - i inwalidów, niestety."

Słuchałam co ten żałosny człowieczek mówi i było mi go najzupełniej w świecie żal. Nie dlatego, że każdy patrzył na niego z obrzydzeniem, ale dlatego, że jego ograniczone (upośledzone) myślenie robi mu wiele krzywdy. Bo co z tego, że jego bloga przeczytało 50 mln czytelników (czym raczył się pochwalić), skoro większość zagląda tam aby poczytać wypociny starego, zgorzkniałego, zacofanego idioty, który we wszystkim węszy spisek.

Wiecie, po tych słowach, które miały być jego mową obronną u Lisa, poczułam się jak podczłowiek, nie jako osoba niepełnosprawna, ale jako człowiek, bo jest mi wstyd, że muszę z tym człowiekiem dzielić naszą planetę!

Argumentując swoje stanowisko w kwestii niepełnosprawnych sportowców, tłumaczył, że to co było na paraolimpiadzie, to nie jest sport, bo... nikt tego nie chce oglądać, bo na to nie ma koniunktury. Może i nie ma koniunktury, może i człowiek, który urodził się bez ręki jest zjawiskiem anormalnym, może i wzbudza on więcej ciekawości niż emocji sportowych, ale na Boga, czy to jest powód, żeby usunąć niepełnosprawnych z życia w społeczeństwie, czy jak kłopotliwy kurz najlepiej zamieść wszystkich chorych pod dywan i udawać, że świat jest idealny? Że nie ma chorób, homoseksualistów, morderców? Jeśli poszlibyśmy za myśleniem pana Janusza, to wynikałoby z tego, że niepełnosprawni występowaliby w cyrku, jako materiał, z którego powstało o, takie dziwadło.

Jan Mela podsumował w idealny sposób, to wszystko o czym była wczorajsza dyskusja - nieważne, czy ktoś jest zdrowy, czy niepełnosprawny, ważne że ma rozum i może wybrać, co i jak chce robić.

(Nie czytałam i nie zamierzam czytać owego sławnego wpisu na blogu pana Korwina-Mikke. I jakoś nie bardzo mnie obchodzi, czy te słowa zostały wyrwane z kontekstu, czy nie, wystarczy mi to, że ten człowiek jest niebezpieczny dla społeczeństwa.)

2 września 2012

"Piosenka jest dobra na wszystko..."

Przychodzi do mnie Anna, a właściwie to podchodzi podskakując i śpiewa mi do ucha piosenkę:

Anna:  "ja nie kocham Ciebie, Ty nie kochasz mnie, ja nie kocham Ciebie, a Ty mnie, da da da".

Ja: bardzo adekwatna piosenka do naszych obecnych relacji! :P

Ach, my naprawdę się kochamy :-).