Od jakiegoś czasu (właściwie od początku mojego wesołego blogowania) jestem wierna zasadzie, że na jakiekolwiek wzmianki na blogu zasługują osoby, które się lubi, kocha... ceni. I dzisiaj chciałabym taką właśnie polubioną przeze mnie osobę opisać. (Dlaczego tylko polubioną? Ano dlatego, że nie miałyśmy jeszcze lubieżnego tete-a-tete :P)
Poznałyśmy się niedawno, a w zasadzie, to matką chrzestną naszego poznania była osoba Jaskrawego (taki nick miała owa bloggerka)... O szczegółach nie warto wspominać, bo jak już napisałam na początku, o ludziach głupich nie powinno się na blogach pisać!
Zminimalizowana nigdy jakoś specjalnie nie budziła mojego zainteresowania, mimo, że od dłuższego czasu jestem stałą czytelniczką jej bloga. Czytałam jej posty, że tak brzydko napiszę, z przyzwyczajenia, bo wydawało mi się, że jest to kolejna bloggerka, która żyje w ciągłej depresji. Powiem szczerze, że ja od takich ludzie trzymam się z daleka - nie lubię wysłuchiwać tych żalów i pretensji na cały świat, bo chłopak nie odpisał na sms-a, a okres spóźnia się o dwie trzecie sekundy. Takie problemy, to pierdoły, a ludzie, którzy tym żyją, są po prostu głupi... I tak myślałam o Zminimalizowanej. (No tak, łatwo jest wygłaszać osądy jak się kogoś nie zna, prawda?) Jakże wielkie było moje zdumienie, gdy okazało się, że Zminimalizowana, to dziewczyna o wielkich możliwościach, które skrzętnie ukrywa w swych mało optymistycznych postach...
Co wiem o Zminimalizowanej? No niewiele, bo gadamy ze sobą na gg dopiero od kilku dni, ale to co już wiem, napełnia mnie nadzieją, że nasza niespodziewana znajomość będzie trwała czas jakiś... Zminimalizowana jest zakochana szaleńczą, schizofreniczną wręcz miłością do wokalisty "Placebo". Niech się cieszy biedny Brian, że nie mieszka w Polsce, bo miałby gotową na wszystko psychofankę! Hmm... chociaż gdyby się tak zastanowić, to może nie byłoby to takie złe, gdyż Zminimalizowana już obmyśla plan, ażeby zająć miejsce tuż obok niego w jego wielkim łóżku... To nieważne, że ów Pan ma na karku 40-stkę i ponoć dziecię, Zminimalizowana wykosi konkurencję, a metryka... no cóż, Łapicka gdyby patrzyła na metrykę, to dziś nie mieszkałaby w centrum Warszawy, ot co! To szaleństwo Zminimalizowanej nawet mnie trochę... podnieca, bo z takim człowiekiem to nigdy nie jest nudno... :P Następne co w niej lubię, to jej zboczeństwo na podobnym do mnie poziomie. Jak to mówią - zboczeniec ze zboczeńcem zawsze się dogada! Jeśli braknie tematów do rozmowy, to zawsze można zapytać: to co tam nowego na RedTube? i już jest miło i sympatycznie:P. Mamy także plan aby zgłębić ("zgłębić", to idealne słowo:P) doznania, które można odczuwać podczas orgii... tylko, że na razie nic z tego nie będzie, bo nasza kryptosekta pod roboczą nazwą "Czekam, Czekam" ma za mało wyznawców, i bądź tu człowieku mądry i eksperymentuj, no nie da się! :P
Teraz wyjdzie ze mnie materializm i chęć wyzysku białego człowieka... skoro Zminimalizowana studiuje architekturę, to co to dla niej pyknąć mi mały projekcik mojej willi w stylu śródziemnomorskim :D. Ma się rozumieć, że będzie to projekt charytatywny, bo przecież na p r z y j a c i ó ł k a c h nie ładnie się jest wzbogacać, no nie? :P
Dopełnienie. Dopełnienie, to świetne słowo biorąc pod uwagę nas dwie... Dlaczego ja mam zakładać konto na allegro, skoro Zminimalizowana je posiada i może w moim imieniu zadać pytanie sprzedającemu? Dlaczego ja mam szukać jak spiratować najnowszą płytę Linkin Park, skoro Zminimalizowana... już ją spiratowała? (Tak, dobrze zauważyliście, to na razie Zminimalizowana wyświadcza mi przysługi, ale mam nadzieję, że kiedyś ja też jej coś pomogę spiratować :P)
A teraz już bez jajków i pełna powaga. Zminimalizowaną lubię, bo to nie pusta, nudna kretynka, ale dziewczyna, która ma pasje, dąży do nich, walczy z życiem i czasem na przekór życiu. Nie gada o pierdołach... kiedy nie trzeba i nie obraża się bez sensu, gdy zaszczycę ją swoim głupim, czasem nie na miejscu żartem. A także lubią ją za to, że swoim blogiem wprowadza ludzi w błąd - i tylko ja wiem jaka ona jest miła, fajna i super lala! :*
* "dziwek" - rodzaj męski od "dziwki". Forma ta została użyta w filmie "Boski żigolo"