29 września 2012

W poszukiwaniu "dziwków"*.

Od jakiegoś czasu (właściwie od początku mojego wesołego blogowania) jestem wierna zasadzie, że na jakiekolwiek wzmianki na blogu zasługują osoby, które się lubi, kocha... ceni. I dzisiaj chciałabym taką właśnie polubioną przeze mnie osobę opisać. (Dlaczego tylko polubioną? Ano dlatego, że nie miałyśmy jeszcze lubieżnego tete-a-tete :P)

Poznałyśmy się niedawno, a w zasadzie, to matką chrzestną naszego poznania była osoba Jaskrawego (taki nick miała owa bloggerka)... O szczegółach nie warto wspominać, bo jak już napisałam na początku, o ludziach głupich nie powinno się na blogach pisać!

Zminimalizowana nigdy jakoś specjalnie nie budziła mojego zainteresowania, mimo, że od dłuższego czasu jestem stałą czytelniczką jej bloga. Czytałam jej posty, że tak brzydko napiszę, z przyzwyczajenia, bo wydawało mi się, że jest to kolejna bloggerka, która żyje w ciągłej depresji. Powiem szczerze, że ja od takich ludzie trzymam się z daleka - nie lubię wysłuchiwać tych żalów i pretensji na cały świat, bo chłopak nie odpisał na sms-a, a okres spóźnia się o dwie trzecie sekundy. Takie problemy, to pierdoły, a ludzie, którzy tym żyją, są po prostu głupi... I tak myślałam o Zminimalizowanej. (No tak, łatwo jest wygłaszać osądy jak się kogoś nie zna, prawda?) Jakże wielkie było moje zdumienie, gdy okazało się, że Zminimalizowana, to dziewczyna o wielkich możliwościach, które skrzętnie ukrywa w swych mało optymistycznych postach...

Co wiem o Zminimalizowanej? No niewiele, bo gadamy ze sobą na gg dopiero od kilku dni, ale to co już wiem, napełnia mnie nadzieją, że nasza niespodziewana znajomość będzie trwała czas jakiś... Zminimalizowana jest zakochana szaleńczą, schizofreniczną wręcz miłością do wokalisty "Placebo". Niech się cieszy biedny Brian, że nie mieszka w Polsce, bo miałby gotową na wszystko psychofankę! Hmm... chociaż gdyby się tak zastanowić, to może nie byłoby to takie złe, gdyż Zminimalizowana już obmyśla plan, ażeby zająć miejsce tuż obok niego w jego wielkim łóżku... To nieważne, że ów Pan ma na karku 40-stkę i ponoć dziecię, Zminimalizowana wykosi konkurencję, a metryka... no cóż, Łapicka gdyby patrzyła na metrykę, to dziś nie mieszkałaby w centrum Warszawy, ot co! To szaleństwo Zminimalizowanej nawet mnie trochę... podnieca, bo z takim człowiekiem to nigdy nie jest nudno... :P Następne co w niej lubię, to jej zboczeństwo na podobnym do mnie poziomie. Jak to mówią - zboczeniec ze zboczeńcem zawsze się dogada! Jeśli braknie tematów do rozmowy, to zawsze można zapytać: to co tam nowego na RedTube? i już jest miło i sympatycznie:P. Mamy także plan aby zgłębić ("zgłębić", to idealne słowo:P) doznania, które można odczuwać podczas orgii... tylko, że na razie nic z tego nie będzie, bo nasza kryptosekta pod roboczą nazwą "Czekam, Czekam" ma za mało wyznawców, i bądź tu człowieku mądry i eksperymentuj, no nie da się! :P

Teraz wyjdzie ze mnie materializm i chęć wyzysku białego człowieka... skoro Zminimalizowana studiuje architekturę, to co to dla niej pyknąć mi mały projekcik mojej willi w stylu śródziemnomorskim :D. Ma się rozumieć, że będzie to projekt charytatywny, bo przecież na p r z y j a c i ó ł k a c h nie ładnie się jest wzbogacać, no nie? :P

Dopełnienie. Dopełnienie, to świetne słowo biorąc pod uwagę nas dwie... Dlaczego ja mam zakładać konto na allegro, skoro Zminimalizowana je posiada i może w moim imieniu zadać pytanie sprzedającemu? Dlaczego ja mam szukać jak spiratować najnowszą płytę Linkin Park, skoro Zminimalizowana... już ją spiratowała? (Tak, dobrze zauważyliście, to na razie Zminimalizowana wyświadcza mi przysługi, ale mam nadzieję, że kiedyś ja też jej coś pomogę spiratować :P)

A teraz już bez jajków i pełna powaga. Zminimalizowaną lubię, bo to nie pusta, nudna kretynka, ale dziewczyna, która ma pasje, dąży do nich, walczy z życiem i czasem na przekór życiu. Nie gada o pierdołach... kiedy nie trzeba i nie obraża się bez sensu, gdy zaszczycę ją swoim głupim, czasem nie na miejscu żartem. A także lubią ją za to, że swoim blogiem wprowadza ludzi w błąd - i tylko ja wiem jaka ona jest miła, fajna i super lala! :*

* "dziwek" - rodzaj męski od "dziwki". Forma ta została użyta w filmie "Boski żigolo"

332 komentarze:

  1. Boże, ależ ja się prezentuje na tym blogu, szlag by go trafił! :D Aż sobie jeszcze przeczytam co o mnie wcześniej myślałaś! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz jakie niedobre wrażenie robisz, ale rób tak dalej, będę Cię mieć tylko dla siebie :D.

      Usuń
    2. No nie wierze, że jest tak tragicznie :P

      Usuń
    3. Przecież mówiłam, że jest już coraz lepiej :D

      Usuń
    4. przecież mogło być gorzej z tym moim blogiem :P

      Usuń
    5. Zapoznałaś mnie i już gorzej nie będzie :P

      Usuń
    6. Teraz może być tylko lepiej :P

      Usuń
    7. Tracisz we mnie wiarę... :P

      Usuń
    8. Ten post jest o mnie więc gówno prawda! ;P

      Usuń
    9. A co mi zrobisz?:p Jestem u siebie i wszystko mogę! :P

      Usuń
    10. Napiszę do blogspotu żeby Cię wypieprzyli bo się rządzisz :P

      Usuń
    11. Spróbuj tylko, to wiesz czego nie będzie? :P

      Usuń
  2. ej, Kradziejko! Zminimalizowana jest moja! ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. RedLips Ci nie wystarcza? ;p musisz mieć cały harem? ^^

      Usuń
    2. Chcesz się przyłączyć zazdrośnico? :P

      Usuń
    3. będzie orgia i grupowy orgazm? ^^

      Usuń
    4. No na razie nie, bo nie mamy dziwków :P.

      Usuń
    5. No Zminimalizowana miała coś poszukać :P

      Usuń
    6. ona to nam Briana sprowadzi ^^

      Usuń
    7. Nie, nie. Mówiła, że będą dziwkowie :P.

      Usuń
    8. Czyli jednak chcesz się przyłączyć :P.

      Usuń
    9. jestem miSZCZem owijania w bawełnę ;p

      Usuń
    10. haha, no to nie wiem jak Ty się dopasujesz, bo wiesz, dziwkowie to biorą za godzinę :P

      Usuń
    11. to ja poproszę takiego z promocji godzina + jedna gratis ;D

      Usuń
    12. Jeszcze myśmy ją na listę nie wpisali, a ta już ma wymagania :P.

      Usuń
  3. Też ją czytam :-) Dużo jest takich blogów, gdzie "wszyscy cierpią". Pewnie dlatego, że łatwo im przelewać swoją frustrację w internet, taka forma jakby... lol, jakie to było słowo. Rehabilitacja? Leczenie? LOL WYLECIAŁO MI Z GŁOWY

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A może po prostu forma autoagresji, która polega na ciągłym dręczeniu się przeszłymi wspomnieniami?

      Usuń
  4. Oglądasz redtube'a? Gratki za odwagę, że się przyznałaś :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A siostrę zboczuchem nazywasz :P

      Usuń
    2. Hipokrytka ze mnie, co?:P Ale ja to jestem takim ukrytym zbokiem, a Anna to zbok na 100%:P

      Usuń
    3. no pewnie, że tak! ale ukryci wiesz, że są często jeszcze gorsi? ;)

      Usuń
    4. Ale przynajmniej wstydu rodzinie nie przynoszą :P

      Usuń
    5. a widzisz - z tej perspektywy na ten problem nie patrzyłam :D punkt dla Ciebie ;)

      Usuń
    6. Ja ukrywam swoje zboczenia, bo zależy mi na opinii :P

      Usuń
  5. A ja ją poznałam na żywo, sialala ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I co? Jest taka jak piszę? ;P

      Usuń
    2. Hm..wtedy nie była zbytnio sobą, bo była na kacu ;p

      Usuń
    3. To jest ważny fakt - Zminimalizowana nie wylewa za kołnierz :P

      Usuń
    4. Przecież nie może się zmarnować! :D

      Usuń
    5. Właśnie :P Ale miło wspominam to spotkanie :) W dodatku w Krakowie! :D

      Usuń
    6. Kraków jest oblegany spotkaniami blogowymi :D

      Usuń
    7. Idealne miejsce na takie... niebezpieczne zloty :D

      Usuń
    8. I szalone, bo to szaleństwo, gdy spotka się tyle bab na raz ;D

      Usuń
    9. Były szalone tańce wokół ogniska i tajemne modły ?:P

      Usuń
    10. Coś w tym stylu...nie pamiętam xd

      Usuń
    11. O, to widzę, że nie tylko Zminimalizowana jest trunkowa :P

      Usuń
    12. Wtedy akurat nie piłam ;) Nie chciałam znów pomylić pociągów ;p

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Terapie, to u psychologa profesjonalnego się robi, a nie na blogu :P

      Usuń
    2. Ale może oni tak lubią :( Czasem jak się wygadasz to jest lżej, albo zamiast gadać to możesz pisać co czujesz:)

      Usuń
    3. Na pewno lubią. Ja rozumiem, że blog jest od wszystkich spraw - od tych miłych i radosnych, ale też i od tych przykrych. Tylko, że trzeba miesiącami gadać o jednym i tym samym? Niektóre blogi są takie, że jak przeczytasz pierwszy wpis i któryś - losowo wybrany, to dojdziesz do wniosku, że to jest to samo...

      Usuń
    4. No tak :> lepiej wyjść na dwór i pooddychać świeżym powietrzem - od razu lepszy humor :> jak jest smutno to najgorsze co mozna robic to siedziec calymi dniami na kompie, najlepiej jak najwiecej czasu przebywać na dworze

      Usuń
    5. No właśnie o to mi chodzi. A tak to zatracasz się ciągle w tym samym i nie dajesz sobie szans na normalność.

      Usuń
    6. No cóż zrobić? Te blogi nie znikną.

      Usuń
    7. No nie, ewentualnie je można zhejtować, ale wtedy tym autorom będzie przykro, więc odpada :<

      Usuń
    8. Jak jak widzę takie smęcenie na blogach, to opieprzam... szczególnie jeśli są to problemy tego typu jaki opisałam.

      Usuń
    9. to nie bede jeczec, bo na mnie nakrzyczysz :<

      Usuń
    10. Można jęczeć, ale bez przesady :D

      Usuń
    11. :) to moze czasem bede tak troche jak nie bedzie slonca i bedzie mi smutno;p

      Usuń
    12. A to jak będzie Ci smutno, to sobie poczytaj moje posty:P. Niektóre są naprawdę śmieszne :P

      Usuń
  7. Ciekawie wygladalo by spotkanie blogowe z wami wszystkimi :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jedna wielka lesbijska orgia :P

      Usuń
    2. Ciebie nie zapraszam do naszych orgii, bo Ty masz narzeczonego :P

      Usuń
    3. chlopaka ;p oj tam holly tez ma ;p

      Usuń
    4. Po tylu latach, to już chyba trzeba mówić, że to narzeczony :P. To Holly też nie zaprosimy :P

      Usuń
    5. ale on jest nadal chlopakiem a nie anrzecoznym a z reszta jeden piernik ;p aleSZ wy jestescie pf ;p

      Usuń
    6. Nie pff, tylko nie chcemy psuć związków :P

      Usuń
    7. ok kapuje to my z holly bedziemy same ;p

      Usuń
    8. Nie same, Wy macie swoich Panów :D

      Usuń
    9. ale oni nie zawsze wszedzie z nami chodza ;p

      Usuń
    10. To nieistotne :P. Status naszego "klubu" zastrzega, że przystąpić do nas mogą tylko osoby wolne :D

      Usuń
    11. kiedys to ja tez bym wolna ;p

      Usuń
    12. To wtedy trzeba było się do nas zgłosić :P

      Usuń
    13. no widzisz nie przyszlo mi do glowy ;)

      Usuń
  8. nie chc emieć chłopaka, nawet o nim nie myślę. szkoła jak szkoła, nie mam w niej problemów nie przejmuję się tym. wychodze do ludzi, codzinnie, pisze z nimi i wszystko. to nie jest tak, że siedze w domu i pieprze sobie jakie ja to mam beznadziejne życie, bo wcale tak nie jest. a to, że dodałam kolejny tak pesymistyczny post wynika tylko z tego, że mam cholerne problemy rodzinne i nawet niektóre państwowe placówki nie są w stanie mi pomóc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To trzeba się zgłosić do innych. Nie ma sytuacji bez wyjścia.

      Usuń
    2. zgłosiłam się :) czekam na odpowiedź, mam nadzije, że pódzjie wszytsko dobrze. jednak w jakimś sensie muszę to z siebie wsyztsko wyrzucić, wybacz, że na blogu i że musisz(no nie musisz, ale to słowo akurta mi tutaj nawet pasowało) to czytać. napisałam już kilka innych postów, po dodaniu tego, bardziej optymistycznych i przyjemnych :)

      Usuń
    3. Wiesz, może lepiej by było gdybyś pisała normalnie, tzn. opisała co się dokładnie dzieje, wtedy czytelnicy by rozumieli. Bo tak to stwarzasz takie pozory jak Zminimalizowana - wiecznie w depresji.

      Usuń
    4. być może i masz rację. jednakże to raczej już definitywny koniec takich postów. ponadto, pozory często mylą :)

      Usuń
    5. no i za kilka dni się taki pojawi :)

      własnie miałam chwilę czasu na przeczytanie Twojego postu. wiele ludzi stwarza takie pozory, że są w depresji (jak np. moja osoba :D) jednak po bliższym, byc może niechętnie zaczętym, poznaniu zdajemy sobie sprawę, że to jedynie przykrywka i człowiek jest całkiem inny i może naprawdę coś z tej znajomości wyjsć fajnego.

      Usuń
    6. No to ja w takim razie czekam na normalny post jak przystało na dziewczynę w Twoim wieku :D.

      Wiem, że mylą, ale właśnie przez te pozory nie zgadałyśmy się wcześniej ze Zminimalizowaną.

      Usuń
    7. Aż zacieram pazurki z niecierpliwości :D.

      Może jest ktoś, kto też nie lubi takiego smęcenia jak ja, a dzięki niemu, bądź niej, zyskałabyś przyjaciółkę :).

      Usuń
    8. planuję kolejną notke dodac w okolicach przyszłego czwartkuw iec ot nei jest tak dalkeo :)

      jest wiele takich osób, ale ja mam przyjaciółkę i narazie nie potrzebuję więcej :)

      Usuń
    9. A blisko wcale :P

      Tak naprawdę, to przyjaciół nigdy dość :)

      Usuń
    10. jeżeli znajdę czas to dodam szybciej :)

      w Internecie (tak to nazwjimy) znalzłam dwie kolejne wiec mam już trójkę :d

      Usuń
    11. No to znajduj czas :D.

      Ja w internecie znalazłam... hmm... kilka wartościowych osób :D

      Usuń
    12. spokojnie go znajdę :d

      ogólnie w internecie idzie znaleźć wartościowe osoby :) w końcu teraz większość właśnie przesiaduje dużo przed kompem.

      Usuń
    13. Z premedytacją napisałam "wartościowych osób" zamiast "przyjaciół", bo po moich doświadczeniach nie jestem pewna, czy przyjaźń przez internet naprawdę istnieje. Kiedyś myślałam, że tak, ale teraz już sama nie wiem.

      Usuń
    14. czemu? ja wiesz... tez tka myślałam. nie umiałam nazwać moich dość bliskich znajomych poznanych w Internecie przyjaciółmi, jednak po kilku latach i po pierwszym spotkaniu zmieniłam zdanie.

      Usuń
    15. Oj, ja znałam kogoś, kto był dla mnie ważną osobą. Nigdy się nie spotkaliśmy, ale wystarczyło mi to, że po prostu jest. Jednak nasze drogi się rozeszły... Chyba na zawsze.

      Usuń
    16. dla mnie też wystarcza to, że ktoś po prostu jest. nawet jeśli nie mogę sie z nim spotkać w cztery oczy. czemu na zawsze? nie macie już żadnego kontaktu ze sobą?

      Usuń
    17. Kontakt fizyczny nigdy nie był jakoś tak bardzo ważny, w sumie chyba bardziej potrafię się otworzyć, gdy nie mam z tym drugim człowiekiem takiego kontaktu.

      Praktycznie już się nie kontaktujemy, ale to raczej wyszło ode mnie - to ja chciałam, żeby ten kontakt powoli się urywał. ... niektórych rzeczy nie można wybaczyć, nawet jeśli jest to kontakt tylko przez tel, czy net.

      Usuń
  9. Zaborcza jestes Szminko, Zminimalizowaną tylko chcesz miec dla siebie:P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie tylko chce, ale ja już mam :D

      Usuń
    2. I za te pewnosc siebie, Cie cenie :D Nie zmieniaj sie:D
      oo zmienilas rozmiar czcionki :D wlasnie mialam ci napisac, ze zaczynam od tamtej wielkosci slepnac :D

      Usuń
    3. Dziękuję, ale to jest pewność siebie, która galopuje w kosmosie, trochę się siebie boję czasem :P.

      Nic nie zmieniałam z czcionkami.

      Usuń
  10. Haha :D siedzę na tym komentarzem i nie wiem co napisać bo ciągle się śmieje :) niezłą reklamę zrobiłaś swojej przyjaciółce :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, na przyjaciółkę to jeszcze za wcześnie, ale kto wie co przyniesie nam przyszłość :D

      Usuń
  11. dlatego niewarto oceniać ludzi na pierwszy rzut oka, to zazwyczaj bywa mylne. świetne jest to, że możemy poznać na blogu ludzi, z którymi mamy tyle wspólnego, ciekawe czy w życiu codziennym moglibyśmy się tak samo dogadać, bo jednak to dwie inne sytuacje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem zdania, że większość ludzi, których poznałam przez internet nigdy bym w realnym życiu nawet nie zagadała.

      Usuń
  12. dlatego jestem zdania, że nie można oceniać ludzi pod wpływem impulsu.
    moje posty mogą wydawać się pesymistyczne, ale nie są. one są po prostu metaforyczne, a wynika to chyba z tego, że niewiele mówię o sobie. wolę pozostać owiana tajemnicą :d ale równocześnie zdaję sobie sprawę z tego, że różni ludzie różnie pewne rzeczy mogą odebrać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pod wpływem impulsu nie można nikogo oceniać, ale jeśli ten ktoś nie daje powodów, żeby myśleć inaczej?

      Ja nie lubię postów metaforycznych, bo nigdy nie wiem co napisać... Potem często wychodzą nieporozumienia, że nie o to autorce chodziło.

      Usuń
    2. no jasne :-) ale zawsze też warto dać komuś szanse, żeby przekonać się, czy rzeczywiście jest takim zamulaczem jak może się wydawać, bo niestety często pierwsze wrażenie decyduje o ogólnym stosunku do tej osoby.
      też czasami mam ten problem :d :d paradoks :d

      Usuń
    3. No, ale jeśli da się ten osobie szanse, a potem okaże się, że jednak to wrażenie nie było mylne, to pozostaje ukrywanie się na gg, unikanie tej osoby, a ja tak jakoś nie potrafię. Ja długo nie potrafię wytrzymać z zamulaczami - przychodzi taki moment, że nie jestem już taka miła... ;P

      Usuń
  13. Zaglądam niekiedy na blog Zminimalizowanej i właśnie uwagę moją przykuły dość pesymistyczne posty. Poznać jej okazji nie miałam, ale biorąc pod uwagę twój post, to musi być naprawdę sympatyczna dziewczyna. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest zupełnie inna niż jej posty :D. Dużo w niej optymizmu :).

      Usuń
    2. Wierzę ci na słowo. ;)

      Usuń
    3. Starałam się pisać obiektywnie o jej blogu i o niej samej :D

      Usuń
    4. Całkiem dobrze ci to wyszło. :D Miło się słyszy o przyjaźniach pomiędzy bloggerami. Zawsze lepiej utrzymywać z ludźmi pozytywne stosunki (zresztą to też działa na korzyść twojego bloga, bo w końcu więcej ludzi na niego włazi ;D ).

      Usuń
    5. Nie, ja nie prowadzę bloga, żeby mieć jak najwięcej czytelników, piszę dla siebie, czyli chyba tak, jak pierwotnie miało być :D.

      Usuń
    6. Ale przyznasz, że milej się go prowadzi, jak jest dużo komentarzy pod postem. :>

      Usuń
    7. Oczywiście, że tak, ale statystyka zawsze była u mnie na drugim miejscu :D. Gdyby było inaczej, to liczna na dole wskazywałaby co najmniej 3 razy więcej :D.

      Usuń
    8. Łohoho, widzę pewność siebie! :D

      Usuń
    9. To nie jest pewność siebie - jak się chce nabijać statystykę, to się łazi po blogach, komentuje... i zostawia swój adres, a ja zaglądam raczej do wąskiej grupy bloggerów, więc na aż taką statystykę nie liczę :D

      Usuń
  14. No nie pomyślałabym, że post pod tytułem "W poszukiwaniu dziwków" będzie o... Zminimalizowanej! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, a jaki tytuł by do niej pasował? :P

      Usuń
    2. "W poszukiwaniu najczarniejszych stron życia" :D

      Usuń
    3. Co Ty wiesz o najczarniejszych stronach życia?:P

      Usuń
    4. Hmm... Może "Odnalezienie zaginionej Calineczki" ? :D

      Usuń
    5. Hmm... w sumie Zminimalizowana jest malutka :D

      Usuń
    6. No ja ją tak pieszczotliwie nazywam :D

      Usuń
  15. I po raz kolejny udowodniono, że nie należy oceniać książki po okładce, bo pozory mogą mylić. W blogowym światku można poznać naprawdę wielu interesujących ludzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie należy, ale ja i tak nie zagadam do kogoś kto tylko smęci, bo jednak okładka może być taka sama jak książka,

      Usuń
  16. ja też wiem, ja też wiem! :D
    i dlatego strasznie się cieszę, że poznałyśmy się na żywo, a co! :D ma się to szczęście :P

    OdpowiedzUsuń
  17. I znowu potwierdza się moja teza, że blogowe znajomości są najfajniejsze :D Dobrze, że przełamałyście lody, styl pisania często bywa mylący :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, dobrze, że się przełamałyśmy :D. Chociaż ja nie potrafię przełamywać lodów z kimś, kto wydaje mi się depresantem...

      Usuń
    2. Mnie się to często zdarza, cierpliwa jestem i dziwna przy okazji :D

      Usuń
    3. No ja cierpliwa jestem krótko, a potem włącza się mi agresja :P

      Usuń
    4. Zawsze możesz nad tym popracować ^^

      Usuń
    5. W ramach własnej satysfakcji...? :P

      Usuń
    6. Ja jestem usatysfakcjonowana jak nikt nie psuje mi nastroju pierdołami :P

      Usuń
    7. W takim razie chyba umiesz si przed tym uchronić, w przeciwieństwie do mnie. Trochę Ci zazdroszczę :D

      Usuń
    8. Nie wiem czy to można nazwać umiejętnością ochronienia się, bo ja po prostu nie wchodzę w podejrzane relacje.

      Usuń
    9. A ja mam do tego pecha albo dziwne szczęście... gdybym studiowała psychologię, jak wcześniej zamierzałam, miałabym ciekawy materiał badawczy :P

      Usuń
  18. Jaskrawy wszędzie na językach ;D

    OdpowiedzUsuń
  19. Hm... na poszerzanie doznań również się piszę ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, a tak zapytam: wolna jesteś?:D

      Usuń
    2. Nie, zajęta na szczęście ;) Ale pofantazjować można, prawda? ;)

      Usuń
    3. Ale my nie chcemy rozbijać związków przez nasze "eksperymenty":P

      Usuń
    4. Mężczyzna pewnie byłby zadowolony, gdyby mógł dołączyć ;)

      Usuń
    5. Dołączyć może, ale nie wtedy gdy jest zajęty :P

      Usuń
    6. W sumie. Jemu bym na takie ekscesy nie pozwoliła. Za bardzo zazdrosna jestem. I nie lubię się dzielić ;)

      Usuń
    7. Także widzisz, nie możesz do nas się przyłączyć, bo on pewnie myśli tak samo :D

      Usuń
    8. Kurcze, a ciekawie się zapowiadało ;)) Ostatnio, tak odnośnie tematu, przeczytałam książkę Markiza de Sade "120 dni Sodomy czyli szkoła libertynizmu". Książka dość specyficzna, przedstawia 120 dni orgii seksualnych. Trochę wypacza mózg.

      Usuń
    9. Znam, czytałam. To jest chora książka!

      My nie zamierzamy nikogo torturować :P

      Usuń
    10. Ja ją przeczytałam z ciekawości, moja siostra (16-letnia!) weszła w jej posiadanie, ktoś jej w szkole podrzucił do plecaka.

      Usuń
    11. Ja nie weszłam w jej posiadania, bo po prostu z netu sobie ściągnęłam... Nie wiem jak to się stało, ale chyba moja siostra gdzieś w bibliotece ją wypatrzyła i powiedziała, że taka książka istnieje.

      Usuń
    12. I dość dziwne odczucia po jej przeczytaniu, prawda?

      Usuń
    13. Gdy porówna się początek z końcem, to ma się wrażenie, że początek to niegroźne harce starszych panów...

      Usuń
    14. Dokładnie. Bo nie powiem - początek na mnie zbytniego wrażenia nie wywarł, no - może oprócz obrzydzenia w pewnym momencie, gdy sobie pewne rzeczy wyobraziłam. Ale koniec to jakaś porażka. Słusznie sadyzm nazwano nazwiskiem autora.

      Usuń
    15. No tak, obrzydzenie to dobre słowo, jeśli bierzemy początek pod uwagę, ale koniec (na szczęście autor tej książki nigdy nie skończył)... Nie umiem go opisać, bo to jest pomieszanie obrzydzenia, wstrętu, szoku...

      Usuń
    16. Dobrych przymiotników użyłaś. Nie rozumiem tylko, jak komuś może się takie coś podobać, podniecać takie zachowania.

      Usuń
  20. Polecam Kobierzyn, ja się tu już odnalazłam a Was przyjmą z otwartymi rękami;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak myślisz, dlaczego Ty tam trafiłaś, a my nie? :P

      Usuń
    2. Bo Ciebie z naszej wioski jeszcze nie odnaleźli, a koleżanka pewnie daleko od Kobierzyna mieszka;p

      Usuń
    3. Ty jesteś z tej samej wioski co ja, a jakoś Ty byłaś w Kobierzynie, a ja nie wiem bardzo gdzie to jest :P.

      Usuń
  21. Cóż za zaszczyt zostać tak wyróżnionym na Twoim blogu :P Może sobie kiedyś zasłużę:):):)
    A tak poważnie to ja też mam taką jedną przyjaciółkę, którą poznałam na blogu i pomimo, że ona bloga już nie prowadzi to nadal jesteśmy w stałym kontakcie. Mimo, że na oczy się jeszcze nie widziałyśmy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Czerwona Szminko, mnie wyzywasz od zboczuchów, a sama włazisz na strony z czerwonymi znaczkami :D jaram się! :D
    Mam jedną "Internetową" przyjaciółkę piszemy od ponad roku, dziękuję przypadkowi, że się poznałyśmy<3 u Zminimalizowanej jeszcze nie byłam, więc chyba muszę nadrobić ten karygodny błąd.

    OdpowiedzUsuń
  23. Bo na blogach czasem można znaleźć naprawdę fajnych ludzi :) Ale skoro tak Ci się ten blog nie podobał, to jak to się stało, że zaczęłyście rozmawiać na gg?

    OdpowiedzUsuń
  24. I że tak powiem - morda mi się cieszy, jak czytam takie posty ;D

    OdpowiedzUsuń