16 kwietnia 2013

Kobiety nie tyją!

Moje Drogie Panie, nadejszła w końcu wiosna! A co za tym idzie, trzeba rozebrać się ze swoich zimowych otulin i pokazać trochę ciała. Jeśli ciało jest sprężyste, szczupłe i powabne, to nie ma problemu - wyskakujemy z łachów i tyle. A co jeśli ciało nie jest idealne, że po zimie przytyło nam się troszku tu i troszku tam? No dobra, bez owijania w bawełnę - co jeśli urosła nam dupa do rozmiaru szafy, a bebech jest wielkości pontonu? Na tę okoliczność przesyłam Wam to:

44 komentarze:

  1. Haha widziałam to, prawda :D ale ja i tak nad sobą popracujęxD

    OdpowiedzUsuń
  2. Gdy to przeczytałam, padłam! :) Mnie niestety urósł brzuch i choć katuję się od kilku tygodni, tak nie chce drań odpuścić. :P
    Przyszłam się przywitać, bo na tym blogu jest tak wspaniale, że zostaję na dłużej.

    Zauważyłam, że nawet krótkie wpisy mają swój urok. Przede mną jeszcze dużo nauki w tworzeniu dobrego bloga.

    Pozdrawiam i ściskam gorąco ze słonecznej Warszawy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Hahhah zdecydowanie się zgadzam! Ja od wczoraj zaczęłam ćwiczenia z Chodakowską, co by się tego zimowego tłuszczyku pozbyć. Nie ma go aż tak dużo, ale nie jest mile widziany ;) Chyba najważniejsze to po prostu zaakceptowanie siebie i cieszenie się słoneczkiem, które wreszcie u nas zagościło. Pozdrawiam!:)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja tam mogę jeść, ile chcę, niewiele się ruszać i raczej nie tyję. Moja przemianę materii lubię tak samo jak jedzenie :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Haha, musze sobie to zapisać ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. i jest więcej do kochania :D, a co w ręce się mieści, to się dobrze pieści :D

    OdpowiedzUsuń
  7. E tam, żadne usprawiedliwienie :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Zgadzam się nikt nie jest idealny i nigdy nie będzie, owszem są np proporce antyczne uważane za kanon piękna, ale nie ma nikogo takiego kto by się w nich mieścił, niektórzy chcą schudnąć, innym ciężko jest przytoczyć. Każdy rozmiar jest więc piękny na swój sposób ;

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj tam oj tam. Ja bym chciała utyć (tak, wiem, jestem ewenementem :D ) no i co z tego, skoro moje prośby nadal pozostają niewysłuchane ;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Boję się, że właśnie latem przytyję - lody, arbuzy i wszystkie te pyszności...

    OdpowiedzUsuń
  11. Haha, no to mam wymówkę przed ćwiczeniami na brzuch :P

    OdpowiedzUsuń
  12. Moja powierzchnia użytkowa chyba zwiększyła się aż za bardzo :D ale mądre słowka, mądre :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Cóż... u mnie też odchudzanie ale cóż... czasem niestety trzeba.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ciężko mi cokolwiek napisać, bo moja waga jest stabilna (ważę wciąż tyle samo) od czasów I liceum, czyli już piąty rok ;). Nie tyję, nie chudnę.

    OdpowiedzUsuń
  15. żeby jeszcze był ktoś, kto zechce zużytkować tę powierzchnię ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. otoz to to trzeba miec przeciez jakas powierzchnie uzytkowa ;p

    OdpowiedzUsuń
  17. Powiedzieć, że jest gruba - źle.
    "Powierzchnia użytkowa" kojarzy mi sie z rzeczą.
    Powiedzieć, że jest rzeczą - źle.

    I jak tu Was zrozumieć? Ale fakt, wiosna, ciepło - rozbierajcie sie! ;)

    OdpowiedzUsuń
  18. za długo sobie tak wmawiałam xD

    OdpowiedzUsuń
  19. Kurde a ja się martwię udami, martwię tym że w suknię się nie zmieszczę a to taka cenna powierzchnia erotyczna heheheh

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja całe życie nienawidzę tego, że tyję....Jakbym nie miała innych problemów na głowie:(

    OdpowiedzUsuń
  21. Chyba sobioe wydrukuję i na scianie powiesze:D

    OdpowiedzUsuń
  22. Umiesz pocieszyć jak nikt inny :D

    OdpowiedzUsuń
  23. Widziałam już ten obrazek i absolutnie się z tym zgadzam!! :)

    OdpowiedzUsuń
  24. No to już teraz wiem jak się usprawiedliwiać, że co nieco mi urosło :) Ale jedno z moich ulubionych na tę okoliczność to; kochanego ciałka nigdy za wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Ja tam nic nie mam do swojej “powierzchni użytkowej“... póki mieszczę się w drzwiach :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Aż muszę sobie to zapisać. Dobrze, że mi to pokazałaś.

    http://bozepomozmiiprowadz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  27. bebech jest wielkości pontonu - muszę powiedzieć, że dobrze to ujęłaś :D hahaha

    OdpowiedzUsuń
  28. Rolki, rower, basen moja odskocznia po zimie :)
    http://cztertaporaroku.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Ja musze się również zabrać za siebie, mam na myśli jakieś ćwiczenia i zdrowe odżywianie bo strasznie się zapuściłam.

    OdpowiedzUsuń
  30. tak taaak! :) bez wątpienia.

    OdpowiedzUsuń
  31. mój facet uważa ze tam gdzie powinno mnie być za dużo to jest akurat a tam gdzie nie powinno być nic - to nie ma, a ja moge sobie widzieć co chce :) kochane dostrzegajmy swoje piękno!

    OdpowiedzUsuń
  32. Sport w sam raz na słonko! :D Dupcia się zmniejszy. :D

    OdpowiedzUsuń
  33. Jak zawsze potrafisz mnie rozbawić ;)
    I w tym wypadku pocieszyć ;D

    OdpowiedzUsuń
  34. Mój facet mi powiedział raz, że tego i owego mam za dużo, trochę się tym przejęłam. Wgl wszystkim się przejmuję. Ale skoro mu coś nie pasuje, to nikt go nie trzyma - w końcu jest tak OBRZYDLIWIE seksowny, że każda go chce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  35. pocieszam się tym obrazkiem od stycznia :D

    OdpowiedzUsuń
  36. Zaczynam się bać, że wszystkich bloggerów nagle wzięli sobie na cel kosmici D:

    OdpowiedzUsuń
  37. Ja to akurat przez zimę schudłam, ja zawsze chudnę w zimie i przybieram latem ;)

    OdpowiedzUsuń
  38. I to jest dobre nastawienie:)

    OdpowiedzUsuń