Pamiętam, że kiedy uczęszczałam do szkoły (a jak wiecie, było to dawno), to panowała łańcuszkomania! Różne, różniste łańcuszki docierały do moich rąk, po to tylko, żeby przepisać te bzdury Xrazy i "obdarować" innych tym dobrem narodowym, bo "ktoś w Ameryce Łacińskiej, kto nie wypełnił wymogów łańcuszka rychło zmarł z powodu ciężkich odmrożeń, których nabawił się w amazońskiej dżungli". Groza! Pisało się te pierdoły i rozsyłało dalej w nadziei, że już to do nas nie wróci. Na szczęście przychodzi takie coś, jak dorosłość i wysyła między innymi takie łańcuszki w niebyt, gdzie samoistnie umierają w zapomnieniu. Dzisiaj jednak, gdy bardziej spodziewałabym się bardziej mega wielkiego meteoru, który jak głosi przepowiednia ma pierdolnąć w nas już niebawem, bo jak wiadomo, nadchodzi ostatni Papież, który dopełni tych wyssanych z brudnego palce wizji, nagle moja mama przynosi... Nie mylicie się, ŁAŃCUSZEK!
Pewna sąsiadka ma zięcia i ten zięć był w... Watykanie, skąd udało mu się (jakim cudem, nie wiem) przywieźć przepis na... chleb spełniający życzenia! Dała ten magiczny przepis mojej mamie i jeszcze innej sąsiadce. Mama, jak przystało na pierwszą we wsi zaboboniarę, od razu zapaliła się do pomysłu upieczenia tego Bożego Dzieła, które to Dzieło ma różne wymagania: Dzieło nie lubi metalu, Dzieło lubi lniane ściereczki itd. Na końcu tego nabożnego przepisu jest dopisek "zjedz chleb i wypowiedz życzenie"... Magiczna lampa Alladyna, różka czarodziejka? Jeszcze nie wiem, ale jak dowiem się, czy spełnia on życzenia, to poinformuję Was.
Już widzę te kilogramy magicznych chlebów spełniających życzenia...
OdpowiedzUsuńhahaha, a ja już widzę moją mamę, która jest antytalentem piekarnictwa, gdy rzuca wszystko w cholerę :P.
UsuńTrzymam za Twoją mamę kciuki :D
UsuńPrzekażę :D. Doznania smakowe tego wypieku chcesz poznać też? :P
UsuńA mogę? :D
UsuńJak zasmakuje w tym, to Ci powiem jakie to jest w smaku :p.
UsuńJeśli będziesz żywa :P
UsuńDobrze, że uświadomiłaś mi to ryzyko, które ponoć czeka mnie w sobotę :p.
UsuńA nuż się Twojej mamie uda pyszniutki chlebek ;D
Usuńwypowiedziałaś życzenie i zjadłaś :D ciekawe czy się spełni.
OdpowiedzUsuńMama dopiero dzisiaj przyniosła przepis na to, więc jeszcze nie zjadłam... W sumie wątpię czy zjem, no i nie wierzę w takie zabobony.
UsuńHm... Wątpliwe jest, że spełni on życzenie, ale można chociaż zobaczyć czy dobrze smakuje :D
OdpowiedzUsuńTo się nazywa chlebek Watykański. Znam to. Podobno szczęście przynosi jak się go zrobi na początku roku. Fakt jadłam go dobry jest, ale nie wierze w to ;)
OdpowiedzUsuńSąsiadka, która to robiła, też mówi, że dobry... ale życzeń to on raczej nie spełnia :p.
UsuńJeśli spełnia marzenia, to o przepis poproszę. ;)
OdpowiedzUsuńHaha, jak się spełni to chcę przepis!
OdpowiedzUsuńA tak serio to kompletnie nie wierzę w takie zabobony - śmieszne to dla mnie, ot tyle.
Koniecznie, ja am tylko jedno życzenie na taką chlebową okazję.....chcę byc sławna i bogata:):):) Więc koniecznie podaj przepis jakby co....
OdpowiedzUsuńNo naprawdę? :O Ło. Moi rodzice nigdy nie wierzyli w takie zabobony ani nic takiego, ja też. Łańcuszkami jakoś też nie zajmowałam się nigdy :) Ale do tej pory, jak np. wchodzę na starą naszą klasę, to miliony łańcuszków tam :).
OdpowiedzUsuńPS. Jak spełni, to sprzedawaj przepis. Będziesz bogata :D
Ja nie wierzę w żadne zabobony... Zupełnie inaczej niż moja mama :P. Jednak myślę, że ten zapał do pieczenia szybko jej minie :P.
UsuńNie ma sprawy, ale najpierw dam go Tobie na osiemnastkę :D. Niech stracę :p.
Ja też nie. Ale niektóre są zabawne :D. Haha, no niech spróbuje, co tam :D A nuż ^^
UsuńOjeeej! Jakie to miłe *.* Dziękuję :D
Podobnież ma ten wielki wypiek w sobotę nastąpić, ale do soboty jeszcze sporo czasu, więc pożyjemy zobaczymy :P.
UsuńJa ogólnie miła jestem :D.
Ejj kiedyś miałam coś podobnego, jakieś ciasto, z którym musiałam się podzielić z 10 osobami żeby coś tam coś tam bo jak nie to spotka mnie nieszczęście :)
OdpowiedzUsuńJakie to tragicznie żałosne! :P
UsuńNoo. A najgorsze, że potem nikt nie chciał jeść tego ciasta, na siłę dawaliśmy ludziom :D haha :)
UsuńTaki cudowny placek i niedobry? :P Toż to skandal! :P
Usuńjak się okaże, że spełnia życzenia to ja będę chciała przepis :D bo pilnie potrzebuję wygrać w totka :D
OdpowiedzUsuńWyobraź sobie, że ja też pilnie potrzebuje kilku milionów na koncie :D.
UsuńE tam, e tam, zjesz przynajmniej :D
OdpowiedzUsuńczytając tę notkę uśmiechałam jak się jak mysz do sera :D
OdpowiedzUsuńnie wierzę w to, że chleb może mieć moc spełniania życzeń. To tylko, albo aż chleb, więc pozostaje mi życzyć smacznego! ;D
OdpowiedzUsuńoczywiście! jak spełni, to od razu dajesz nam na niego przepis <3 :D
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :D.
UsuńPrzepraszam, ale tekst Margo az sie prosi zeby wcisnac opcje Lubie To :D ach to pokolenie fejsbuka :D
Usuńja nie wierzę w takie rzeczy;p ale zjeść można xd
OdpowiedzUsuńJa też nie :D. W takie rzeczy wierzy tylko moja mama i reszta wsi :p.
UsuńCoś mi teraz świta, że moja babcia i mama też kiedyś piekły takie coś. Ale niestety nie wiem, czy spełniły się ich życzenia :P
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że chyba nie ;P.
Usuńjeżeli jest smaczne i na dodatek spełnia życzenia to poproszę o przepis:D
OdpowiedzUsuńNie ma sprawy :D. Jak tylko wygram w totka, to od razu publikuje przepis :D.
UsuńJak to sa Magiczne kilogramy chleba ktore ida w cycki a nie biodra:D to ja poprosze tak z 10 bochenkow:D
OdpowiedzUsuń