Ktoś kiedyś napisał tekst i muzykę, a Urszula Sipińska zaśpiewała piosenkę "Cudownych rodziców mam", a ja mogę spokojnie i z czystym sumieniem zaśpiewać cudownych sąsiadów mam, którzy zawsze służą wsparciem i pomocą, nie tyle mnie samej, co mojej mamie... Wiecie, mam takich super sąsiadów, że spokojnie mogłabym przerobić ich na tanią (!) mączkę kostną!
Niektórzy z Was wiedzą, że tak do końca to ja normalna nie jestem, i nie chodzi mi tu o moje dziwactwa, których jesteście świadkiem na tym blogu. Mózg mam całkiem sprawny - umiem powiązać przyczynę ze skutkiem, wiem ile to jest 250 ml i kto to jest Stephen Hawking i parę innych rzeczy też wiem, ale nie chcę się chwalić, żeby Was nie zawstydzać (pamiętajcie, skromność to moje drugie imię!). Jednak ciało me jest taką nietypową puszką Pandory, która to z każdym dniem ma dla mnie nowe plagi, klęski i cierpienia. No cóż, przywykłam. Shit happens! Jednak taki stan mojego zdrowia, według moich nieziemsko pomocnych i życzliwych sąsiadów, ma tylko i wyłącznie plusy, głównie finansowe.
Wczoraj przyjechały do mnie dwie panie z PCPR-u, żeby zaproponować mi dwutygodniowy wyjazd w góry. I jak dobrze pójdzie, to pewnie pojadę, a co mi szkodzi - w górach nigdy nie byłam, a że ten pobyt nie będzie gwoździem do trumny budżetu domowego, to - mimo moich obaw - zdecydowałam się pojechać. Moja serdeczna sąsiadka (baba lat chyba ponad 80) wyleciała biegiem do tych pań, które to pewnie nie wiedziały, gdzie mieszka ta wsiowa inwalidka i o mało nie wparowała im do samochodu z nadzieją, że powiedzą jej co mi przywożą w darze, na pewno to są pieniądze, więc trzeba się dowiedzieć ile i od kogo, bo potem trzeba zazdrościć i pierdolić po wsi banialuki, że mama na mnie żeruje. Pewnie że żeruje, bo przecież państwo daje jej tyle kasy na mnie, że opływa w luksusy - mieszkamy w ponad pięćdziesięcioletnim domu, który ostatni remont widział chyba za czasów Gierka... Ach, moje kalectwo to jak manna z nieba, każdemu polecam! Nie ma to jak mieć 26 lat i kwękać z bólu, że kręgosłup, że biodro, że noga, że żebra, że dupa - to było moim marzeniem od zawsze. A no i jeszcze zapomniałam wspomnieć, że żeby cokolwiek wyżebrać, czy to wózek, czy to jakieś środki na pozbycie się barier architektonicznych w domu, to trzeba okazywać się wszelkimi możliwymi orzeczeniami, bo to, że moje ciało wygląda jak korzeń mandragory nie wystarczy, trzeba łazić po lekarzach i prosić się, żeby łaskawie napisali oni zaświadczenie, że jestem nieuleczalnie chora. Wow, brawo dla naszej biurokracji.
Ludzie są naprawdę beznadziejnie głupi sądząc, że kalectwo ma jakiekolwiek dobre strony. Przecież gdybym była normalna to skończyłabym szkołę, poszukałabym sobie pracę, w której zarabia się więcej niż te marne ochłapy, za które każe mi wyżyć ZUS. Choćbym miała starym Włoszkom wycierać obesrane dupy i myć zgrzybiałym Włochom stare sflaczałe, rozlatujące się w rękach kutasy, to chętnie zamieniłabym się z każdą zdrową osobą byle tylko móc to robić, zostawiając im te wszystkie dobrodziejstwa, które rzekomo dostaję od państwa, a którymi próbuje ono wynagrodzić mi ból, ograniczenia, brak perspektyw na lepsze życie, strach, bo przecież nie jestem pewna, czy jutro się obudzę.
Fajnie jest, gdy dbasz o swoje dziecko, pielęgnujesz jak tylko możesz, poświęcasz czas, zdrowie i energię, bo chcesz, żeby żyło jak najdłużej w zdrowiu, a tu nagle życzliwi ci donoszą, że go ukrywasz, bo nie wyprowadzasz zimą na dwór bojąc się, żeby mu stopy nie odmarzły, bo krążenie jest słabe, bo nie chcesz, żeby znowu zachorowało na zapalenie płuc i ledwo co się nie wykończyło w szpitalu. Ludzie naprawdę potrafią podnieść na duchu wypruwającą sobie żyły matkę dziecka, które miało żyć 18 lat, a żyje już prawie 27.
niektórzy ludzie już są takimi... no po prostu idiotami, no. zawsze wszystkim zazdroszczą, zawsze każdy jest zły, tylko oni dobrzy i święci. niestety, też znam doskonały przykład takiej osoby. z bólem muszę przyznać, że taka jest jedna z moich babć. ach, jak ja nienawidzę przez to do niej jeździć! zawsze po takich wizytach i wysłuchaniu "nowinek ze wsi" czuję się jak ostatni plotuch. mimo iż nie odzywam się ani słowem.
OdpowiedzUsuńa powiem Ci, że mam taką sesję z czerwoną szminką: http://perspektywa-obiektywu.blogspot.com/2012/06/4.html :D nie wiem, czy zdjęcia nadają się na nagłówek, ale może coś z tym motywem jeszcze zrobię wkrótce, bo i tak siedzę w domu obecnie i się nudzę ;)
A jak się nie ma o czym plotkować, bo wszystko jest w porządku, to trzeba sobie samemu stworzyć kilka ploteczek, a to że ktoś czerpie kokosy, bo ma dziecko niepełnosprawne, a to że ktoś dostał kupę kasy, bo ma dziecko niepełnosprawne, a to że na takim dziecku, to można się nieźle wzbogacić...
UsuńDobrze, że zgodziłaś się na ten wyjazd, na pewno dobrze ci on zrobi :) Jakby ludzie nie wiedzieli, że nasz kochany kraj rzuca pieniędzmi na prawo i lewo i daje wszystkim tyle ile chcą. Tak zapewne nigdy nie będzie. Dają parę groszy i myślą, że ludzie dają sobie radę.
OdpowiedzUsuńTak, państwo nasze to jest mlekiem i miodem płynące. Nic tylko się w tym gównie utopić.
UsuńA ludzie muszą się czymś zajmować a plotki to ich żywioł
UsuńDo pogadania jest zawsze o czymś, a do zrobienia... oj, po co robić jak można pierdolić trzy po trzy.
UsuńKażdy ma swoje życie i niech te plotkary zajmą się swoim a nie innych
UsuńWtedy byłoby za nudno. Lepiej żyć problemami innych.
UsuńJa pytam po jakiego grzyba kurde
UsuńBo u kogoś zawsze coś dzieje dzieje... Gówno się dzieje, ale się dzieje.
UsuńAż brak słów na ludzką głupotę
UsuńRzeczywiście ludzie zbyt często zachowują się jak idioci - po pierwsze każdy wie, ile można dostać od państwa, a z drugiej strony - nawet gdybyś dostawała 10 tys. tygodniowo to nie ich zasrany interes. Nie rozumiem, dlaczego nie mogą zająć się swoim życiem.
OdpowiedzUsuńPrawda jest taka, że nawet te 10 tys. tygodniowo nie wynagrodziłyby mi braku zdrowia, a co dopiero te kilkaset złotych... Jednak ludzie jak to ludzie muszą sobie znaleźć punkt, żeby kogoś dręczyć, zazdrościć i plotkować.
UsuńJa Ci mogę moich od bidy wypożyczyć, bo u mnie przekrój szeroki, mówisz, czego potrzebujesz i masz ;) Nie no serio, ja mieszkam na kryminogennej dzielnicy ale uwierz mi, ta banda degeneratów, gdyby zobaczyła, że ktoś mi coś robi pewnie by tego kogoś do nieprzytomności zatłukła. My idealnie łamiemy stereotypy. Mamy taki więzienny spacerniak miedzy blokami i często sie tam integrujemy.. tak więć największy złodziej stanie za Tobą murem ;)
OdpowiedzUsuńJa włączy mi się morderczy instynkt, to z pewnością zgłoszę się do Twoich "znajomych" o pomoc w eksterminacji kilku osób "bliskich mojemu sercu" :D.
UsuńJeden telefon, jeden sms, jeden mail, szybka wymiana numerów kont, adres i cel zlecenia p- realizacja w dwa dni robocze ;)
Usuńhahaha, ahhaa, czyli to nie będzie akcja charytatywna? :P
UsuńA można spytać co Ci jest? Wiesz znam sporo niepełnosprawnych osób i część w zasadzie żyje jakby choroby nie było za co ich strasznie podziwiam. Kiedyś nawet zazdrościłam osobom na wózku, bo chodzić nigdzie nie muszą, ale to było małoletnie lenistwo ;P. Lata doświadczenia i patrzenia na cudze cierpienie nauczyła mnie przede wszystkim jak cenna jest wolność. Mam kolegę na wózku, którego rodzice nigdzie nie wypuszczają. Nie chcą by zarabiał, ani chodził na terapię, bo jak dostają na niego kasę a on tylko siedzi w domu, to kasa jest cała ich, a jakby zarabiał i chciał się usamodzielnić no to lipa. Mimo to jakby się chłopak postawił, wezwał z raz policję gdy Ci nie chcą wypuścić go z domu, cokolwiek, miałby szansę. Moja znajoma jednak która od 8 lat nie widziała słońca, bo jest całkiem leżąca i marzy jedynie by usiąść na wózku... No ona nie ma nic. Przez błędy lekarzy tak się jej porobiło. Po śmierci jej rodziny jest zdana na opiekunki, które średnio o nią dbają,czasem kradną. Jej ciało jest pełne zwyrodnień, więc bierze morfinę i mimo że ma 30 lat... czeka na koniec z utęsknieniem... Podejrzewam, że skoro możesz gdzieś jechać nie jest z Tobą tak źle jak z ową dziewczyną i mimo, że zdrowi nie doceniają czasem swoich możliwości, spróbuj docenić, że Twoje ułomności są jedynie takie.
OdpowiedzUsuńKarolina (tak się nazywa tak dziewczyna) ma skomplikowaną historię i nauczyła mnie patrzeć na życie całkiem inaczej. Kiedyś napiszę chyba o niej książkę.
Choruję na postępujący zanik mięśni i u mnie to wygląda tak, że ja nie jestem praktycznie samodzielna. Muszę mieć stałą opiekę, więc zapomnieć o chorobie i skupić się na mojej karierze zawodowej się po prostu nie da. Gdybym tylko mogła pracować, to mama na pewno dałaby mi wolną rękę, bo ja miałabym za co żyć, a mama pojechałaby sobie np. do Anglii i przez kilka miesięcy zarobiła na dość wygodne życie przez rok w Polsce. Jednak moja choroba pokrzyżowała plany i jest jak jest, a jest... Rodzice doceniają moje możliwości, nigdy nie traktowali mnie jako kogoś, kto sobie nie poradzi i to nie chodzi o moje ułomności. Z tym wyjazdem boję się tylko tego, że ktoś, kto nie wie jak mnie podnieść, może mi zrobić krzywdę, bo ja się sama nie "uratuje" przed upadkiem, a upadek może się skończyć złamaniem kręgosłupa np. Jedyne czego się boję, to bólu. Jednak mimo tych obaw zdecydowałam się pojechać, w końcu zawsze mogę powiedzieć jak trzeba, a jak nie wolno się mną opiekować.
UsuńCo do patrzenia na życie... Nie czuję się jakoś strasznie pokrzywdzona, nie zdaję sobie pytań "dlaczego ja, a nie ktoś inny?", bo odpowiedź jest prosta: "a dlaczego nie ja?". Umiem patrzeć na świat bardziej wnikliwie niż ktoś ciągle zaganiany, umiem doceniać to co mam, nie lubię użalania, nie lubię biadolenia, bo to, że mnie boli... no cóż, będzie boleć, trzeba korzystać i cieszyć się z tego co się ma.
Chcąc nie chcąc muszę się z Tobą zgodzić, ludzie to idioci, niestety. Czasem są tak chytrzy, kiedy chodzi o pieniądze, że całkowicie tracą zdolność myślenia.
OdpowiedzUsuńLudzie widzą tylko to co jest na zewnątrz, że dostaję (gówniane) pieniądze ZA DARMO, ale nie widzą, że chętnie oddałabym im te pieniądze, żeby tylko móc prowadzić normalne życie.
UsuńBo są ograniczeni, niestety. Przeżyliby chociaż jeden dzień za Ciebie, to pewnie zmieniliby zdanie...
Usuńbiurokracja w Polsce jest okropna. W końcu to jest Polska...
OdpowiedzUsuńa mogę zapytać co Ci jest? czy nie chętnie o tym mówisz? z tekstu wnioskuję, że siedzisz w wózku? to nie żadna bariera. wciąż jesteś człowiekiem i z całą pewnością stwierdzam, że niezwykłym, bo świetnie piszesz :)
Choruję na postępujący zanik mięśni i no wózek, a raczej przyczyna tego, że na nim się poruszam jest wielką przeszkodą, nawet w najprostszych rzeczach... No ale cóż, stało się, trudno, żyje się dalej, oby jak najbardziej wartościowo. :)
Usuńa nie da się tego wyleczyć jakoś? co do siedzenia w wózku to moja przyjaciółka zrobiła film o ludziach na wózku, którzy grają w rugby, o tu go znajdziesz: http://noelle-art-studio.blogspot.com/2012/09/druga-szansa-second-chance.html
Usuńpolecam zobaczyć, może Ci coś da, czy coś?
Nie, to jest choroba nieuleczalna, a jak sama nazwa wskazuje, ona ciągle postępuje. W żadne gry grać nigdy nie będę, bo jestem po prostu za słaba.
Usuń:< tak strasznie bym Ci chciała jakoś pomóc! ale nie wiem jak... :(
Usuńmimo wszystko, film polecam zobaczyć! :)
No niestety, jak na razie nikt nie może mi pomóc...
UsuńJak to było powiedziane - ludzie to idioci. Nie ma się co przejmować wścibskimi sąsiadami, trzeba po prostu robić swoje. Masz na głowie ważniejsze sprawy niż zbyt "dociekliwi" sąsiedzi ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Są ludzie i ludziska i ja się specjalnie nie przejmuje tym, że ktoś jest na tyle ograniczony, żeby nie widzieć tego, jak naprawdę jest, tylko czasem już witki opadają...
UsuńPowiem tak... Ludzie i ludziska. A ludziskami nie ma sobie co głowy zawracać, ot co. Trzymaj się ::*
OdpowiedzUsuńNie przejmuję się, oni są dla mnie żałośnie śmieszni i tyle. Żal mi ich, bo nie mają swoich problemów, więc wtykają ryj tam, gdzie nie trzeba.
UsuńGłupkowi nie przegadasz ;d
UsuńNie ma co zniżać się do poziomu głupka, bo w rezultacie i tak pokona mnie doświadczeniem :P.
UsuńNo dokładnie :P
UsuńNie ma sobie co nerwów psuć niepotrzebnie, jak ktoś ma wodę zamiast mózgu :D
Powiedziałabym nawet, że nawet tej wody nie ma. W ten pustej czaszce krąży kilka szarych komórek, które odpowiadają za jedzenie i wydalenie.
UsuńMoże być i tak :P a wniosek z tego prosty, trzeba olewać, bo inaczej zaraza się rozrośnie :P
UsuńInfekcja będzie się rozrastać, więc żeby tak się nie stało, trzeba ukrócić :p.
UsuńJedz jedz koniecznie, na pohybel glupiej jedzy. Jak ja takich ludzi nie znosze, jak slowo daje. Wszystko ich obchodzi, tylko nie to co trzeba. Najbardziej mnie wkurzaja ludzie ze starszego pokolenia, ktorzy uwazaja ze wszystko wiedza a mlodzi to sa be i nie wychowani. Wystarczy popatrzec na te staruszki w autobusach MPK, ktore ledwo co moga chodzic a jak widza wolne miejsce zaraz cudownie ozdrawiaja i pchaja sie rekami i nogami. U mnie w miescie byla awantura na jednej z linii, bo taka staruszka zaczela wyklinac dziewczyne w ciazy i wyzywac ja od najgorszych, tylko dlatego ze miala"czelnosc" usiasc i wepchac sie z wielkim brzuchem, kazdemu rozkladajac nogi. Wyobraz sobie jak sie ta dziewczyna czula? Jakbym pierdolnela takie babsko to by sie nogami nakryla. I nie zal by mi bylo ze to stare pokolenie. A potem sie dziwic, ze mlodzi nie szanuja starszych.
OdpowiedzUsuńJak się nic nie zmieni, to na pewno pojadę, a stara jędza niech się wypcha... W sumie ja to na jej miejscu bym się tak nie denerwowała, bo żółć mogłaby mnie zatruć.
UsuńJa lubię niektórych starszych ludzi. Moja koleżanka ma babcię, która jest już po 90-tce. Można z nią pogadać, zapyta się co u mnie, zawsze mnie pozdrowi, nie zazdrości mi niczego (bo niby co tu zazdrościć). Miła, starsza babcia... Ale są też takie stare dziady, co to nie mają swojego życia, bo się z dziećmi pokłócili, wnuki mają ich daleko w dupie, bo to zakłamane, zacofane i plotkujące, więc trzeba sobie znaleźć ofiarę, żeby życie jakoś się toczyło. Szkoda, że latają do kościoła, dupę księdzu by wylizali, a jak przychodzi co do czego, to tylko zawiść, obmawianie, ciekawość.
Oj tak to prawda, skad sie tacy ludzie biora nie mam pojecia. Pokolenie ktore przezylo wojne i w ogole rozne przykre rzeczy, powinno uczyc wspolczucia i dobroci w stosunku do innych. No coz, ci najbardziej zgnusniali widocznie mieli dziadka w Wehrmahcie tudziez w KCPZPR. ekhm wiem przegielam, ale z reguly takim ludziom, ktorzy mieli "plecy" na wyzszych szczeblach zylo sie najlepiej. Wiec skad niby maja wiedziec co to jest dobroc i dzielenie sie z innymi ?
UsuńTa stara ropucha (czyt. moja sąsiadka) nie ma i nie miała żadnych pleców, bo to taka zacofana wieśniaczka, która na wszystkim oszczędza, na wszystko jej szkoda kasy, ale jakby mogła to innym by z gardła wydarła. Ona już taka jest, że ploteczki to ulubiona forma spędzania wolnego czasu. Ona zawsze widzi to, co się u kogoś dzieje, cieszy się, że ktoś się z kimś kłóci, ale nie widzi niczego u siebie. Ona i jej dzieci są święte i na pewno pójdą do raju!
UsuńA przepraszam dzieci w ogole sie z nia kontaktuja?
UsuńMieszka z synem i jego rodziną, ale syn jest dokładnie taki jak ona, a może jeszcze gorszy.
UsuńO kurcze :/ no tak nie daleko pada jablko od jabloni . . .
UsuńDokładnie tak! Ta cała rodzina jest jakaś taka dziwna.
UsuńOd takich to sie lepiej trzymac z daleka.
UsuńTrudno jest trzymać się od nich z daleka, gdy dzieli nas tylko droga.
UsuńCzasami trzeba zagryzc jezyk, ale jakby cos sie czepiala zawsze mozna jej odpowiedziec tak zeby jej w piety poszlo.
UsuńCzasami by się chciało w końcu wybuchnąć, ale to i tak nic by nie dało, więc szkoda nerwów.
UsuńWiadomo ze szkoda nerwow, alez ilez mozna znosic. jedno takie solidne opierdolenie i babuszka zamknie sie na amen. Pamietam jak sie opiekowalam kiedys 90 letnia staruszka. W dzien byla aniolem, natomiast jak przyszedl wieczor moja zmienniczka, swieta kobieta miala z nia istny sajgon. Potrafila wyjsc na balkon i wyzywac wszystkich dookola. A najbardziej byla uposledzona na punkcie dziewczyn w ciazy. Potrafila na ulicy taka dziewczynine zwyzywac od kurew.
UsuńA to z nią już nie raz miałyśmy różne zatargi i z doświadczenia wiem, że to i tak nic nie dało. Takie stare baby są najgorsze!
UsuńNo wlasnie najgorsze jest to ze do nich nic nie dociera, zupelnie jak grochem o sciane :/
UsuńDlatego szkoda nerwów i lepiej to ominąć szerokim łukiem.
UsuńCiekawe czy glupota to choroba genetyczna, czy ja sie wysysa z mlekiem matki czy bardzij mozna sie nia zarazic hmmm ot pytanie stulecia:D jak tak patrze na tego typu ludzi, to sie noz w kieszeni otwiera :)
UsuńMyślę, że to jakaś choroba genetyczna albo coś na wzór homoseksualizmu - ktoś rodzi się tępy i takim już zostaje.
UsuńChyba tak, tyle ze na studiach pielęgniarskich i położniczych maja uczyć teorii ze homoseksualizm nie jest chorobą, a płeć jest zależna od charakteru społecznego a nie biologicznego.
UsuńTo z głupotą ludzką musi być podobnie :D
Głupoty też nie można zakwalifikować jako chorobę, ale są przypadki, że ktoś jest tak głupi, że to jest nie do ogarnięcia, mimo że skończył jakieś tam szkoły... Ech, państwo pompuje tyle kasy na leczenie tej przypadłości...
UsuńObawiam sie ze w wielu przypadkach sa to pieniadze wyrzucane w bloto . .
UsuńŚmiem twierdzić, że w większości przypadków.
UsuńJakies 99.9 procenta:D
UsuńMniej więcej tyle :D.
UsuńChyba pora napisal list do Ministra Zdrowia :D
UsuńMinister jest takim samym imbecylem jak reszta głupców :p.
UsuńCzyli mowisz ze tez sie kwalifikuje do leczenia?:D to co my dwie normalne zostalysmy ?:D
UsuńTak ludzie są jak hieny, byle tylko się pastwić i pogdryzać
OdpowiedzUsuńDo tego jeszcze zazdrościć czegoś, czego nikt normalny zazdrościć nie powinien.
UsuńNawet między zwierzętami nie znajdziesz tak podłych bydląt jak ludzie.
UsuńOj, żebyś wiedziała. Ludzie mają mózgi, ale zazwyczaj używają ich w niewłaściwy sposób.
UsuńZ tymi zaświadczeniami, to mi się przypomniało, jak facet co pół roku musiał donosić do ZUSu nowe zaświadczenie lekarskie, że nie ma nogi. Lekarz podobno się wkurzył i napisał "pacjent nie ma nogi i już mu, kurwa, nie odrośnie!" ;D
OdpowiedzUsuńMoże jakby mu upitolili drugą nogę, to w końcu nie musiałby "donosić" :P. No ale tak to właśnie jest w naszym państwie. Jak się coś chce zrobić, to trzeba przedstawić miliony wniosków o wnioski i podania o przyznanie wniosków na te wnioski... Paranoja!
UsuńAle dzięki temu ludzie mają pracę ;D
UsuńI karuzela jedzie dalej :P.
Usuń^.^
UsuńTo już znam :p.
UsuńA wersję kotkową: =^.^= ? ;D
UsuńOo, wersji kotkowej jeszcze nie znałam :D.
UsuńTo już znasz ;P
UsuńTeraz pokaż coś innego :p.
Usuń-<-<-@
Usuńhaha, kwiatuszek zawsze super :D. Dobra, wystarczy już :D.
UsuńUległość jest u mnie w cenie, pamiętaj :p.
UsuńTak jak puszystość? ;D
UsuńUległość jest jednak troszkę wyżej w mojej osobistej hierarchii :D
UsuńOj tam ;P
UsuńAle jak ktoś jest puszysty i do tego uległy (tak jak Ty:P), to jest bardzo wysoko w mojej hierarchii :D.
Usuńto ptactwo padlinożerne a nie ludziska... ps. pijam oczywiście czystą wodę:D
OdpowiedzUsuńI do tego tępe jak cholera!
UsuńWody akurat nie lubię... :P
tępotę też wysłać trza na obóz ;p ps woda ale z procentami xd :D
UsuńPowinny powstać obozy koncentracyjne dla umysłowych inwalidów!
UsuńTo trzeba było od razu pisać WÓDA! :D
o tak zamknąć głupotę;D kreseczka mi uciekła :D ps. ja CI wróżę że będziesz żyła 100 lat, po FP zrobię się specjalistą bioenergetykiemowielkiejmocy i Cie wyleczę :))
Usuńhahaha, dobra, trzymam za słowo :D.
Usuńspoko posiędę wszystkie moce świata tego:D
UsuńDlatego tylko tego? :P
Usuńmogę tego i owego:D może marsjańska krew na lecznicze właściwości;p musze się wybrać chyba na wycieczkę;p
UsuńWidzę, że już masz plan :p.
UsuńFaktycznie cudowna sąsiadka! Jprdl takich ludzi to bym dała sępom na pożarcie. Nic nie wie, a wpieprza się tam gdzie nie powinna i w dodatku sieje ploty.
OdpowiedzUsuńJedź w te góry i napawaj się widokami i powietrzem, a ona no cóż... jej pozostaje tylko pozazdrościć ;) głupia baba.
Gdyby były one jeszcze prawdziwe, to niech sobie gada :p
UsuńO kurde, zwłaszcza jak nie byłaś w górach to może być spoko wyprawa. Chociaż nie przepadam za nimi zbytnio to widoki są nieziemskie. I wytwarza się więcej hemoglobiny, więc będziesz miała bardziej dotleniony organizm :D same plusy!
OdpowiedzUsuńNiby stare i ledwo się ruszają, ale po "cenne" informacje to leci jak mucha do gówna. Jak tu szanować takich ludzi? Olej to ciepłym strumieniem, bo to oznaka, że kobieta przegrała własne życie, skoro tak bardzo zagłębia się w cudze.
Dokładnie. Stare, ledwo łazi, podpiera się pałką, ale jak widzi, że na horyzoncie dzieje się coś, to ona nie może tego przegapić i biegnie truchtem, byle tylko coś ją nie ominęło.
UsuńTakie sępy to tylko powybijać. NIENAWIDZĘ takich bab, które takie są biedne i o jej, a jak mowa o plotach i forsie i herezjach to tak lecą, że ich mało z tyłu nie zabraknie! I nienawidzę, jak gadają jakieś androny, a to ich specjalność. Och, takie to w dupie trzeba głęboko mieć. Olej to i miłego pobytu w górach :)
OdpowiedzUsuńTakie stare france są najgorsze, bo młodzi to mają pracę, dzieci i nie mają czasu na pierdoły, a takie stare baby, to nic nie muszą i we łbach się im psuje!
UsuńJeżeli masz możliwość wyjechania w góry, to nie zastanawiaj się, bo to najpiękniejsze widoki, które na długo zapadają w pamięć.
OdpowiedzUsuńJa mam psychicznych sąsiadów, moja mama mi dzisiaj opowiedziała, jak to sąsiadka wpadła o 8 rano z tekstem: 'pukacie po mnie?' (ale o co chodzi?) Gdy mój ojciec wsypywał kawę do słoika i uderzał nim o stół, żeby więcej się zmieściło -.-'
Nie przejmuj się babą, takie to powinno się ustawić pod murem i powystrzelać, a zwłoki rzucić głodnym psom w schroniskach, więcej by z tego truchła pożytku było, niż jest.
Nie wiedziałam, że jesteś chora. Ale teraz już wiem, skąd w Tobie ten brak skłonności do narzekania na bzdury. :* Najważniejsze, że masz przy sobie cudownych rodziców i nas i choć nie pomożemy Ci w trudnościach dnia codziennego, to zawsze możesz liczyć na nasze duchowe wsparcie, na moje zawsze :)
Na to liczę, że będzie miło i przyjemnie... :)
UsuńU mnie to w sumie tylko ta stara raszpla jest taka niedojebana, reszta sąsiadów ma w dupie to czy ktoś przyjedzie do mnie, czy nie. Każdy żyje swoim życiem i swoimi problemami, a tu - niby najbliższa sąsiadka - nie zajmie się swoimi brudnymi majtami, które ciągle wiszą przed domem, tylko tym ile ktoś mi kasy w tym roku da... Chore stare truchło!
Mało kto wie, że jestem chora. Nie epatuję tym, nie rozgłaszam, bo nie sądzę, żeby ktoś mi pisał "oj, jak ja ci współczuję". Po co to? Narzekać też nie zamierzam, bo tak właściwie, to nie mam ku temu powodów. Inni nie mają rąk i nóg, nie widzą, nie słyszą, muszą ciągle leżeć, a mnie... no cóż, mięśnie słabną, dupa boli... Trudno, takie życie, nie każdy dostaje od losu po równo. Tym razem padło na mnie, ale to nie powód, żeby miauczeć "jak to mnie los pokarał". Trzeba też dostrzegać jakieś pozytywne strony, mimo wszystko.
Dziękuję Ci :**
Będzie, a czemu ma nie być? Podejrzewam, że wyjazd będzie latem, mam rację?
UsuńZawsze znajdzie się taka czarownica. Na stos z nią!
Dobrze, że masz do swojego problemu dystans i nie poddajesz się, nie smęcisz, nie kładziesz się na łóżku okryta prześcieradłem i nie czekasz na śmierć, jak co niektórzy. Najważniejsze, że starasz się żyć normalnie :)
Tak, wyjazd dopiero we wakacje (lipiec-sierpień).
UsuńNajgorzej, że takim właśnie prześcieradłem owijają się osoby zdrowe, bo ich życie jest takie tragiczne...
To elegancko, byle tylko Ci się pogoda ładna trafiła.
UsuńZamiast się owijać niech lepiej od razu skoczą z mostu, ja przeszkód nie widzę, im mniej debili na tym świecie, tym lepiej dla nas - niedebili :)
Ja też mam taką nadzieję :D.
UsuńNo dokładnie. Przynajmniej szybko i bez zbędnego pierdolamento.
To ja już z nią pogadam ;)
UsuńJak bardzo irytują mnie ludzie, którzy "próbują" się zabić, ale jednak "coś im nie wychodzi" :D Komedia!
To jak już coś, to zamów przynajmniej 25 stopni :D.
Usuńhaha, biedni oni tacy... :p
Postaram się :)
UsuńJacy biedni? Ułomni ;P
Większość ludzi toczy niepohamowana głupota, więc można uznać, że są ułomni :p.
UsuńA co się tyczy niedoszłych samobójców to oni zawsze muszą być w centrum uwagi.
UsuńOgólnie to są dla mnie dziwni ludzie, których kompletnie nie rozumiem.
UsuńI pewnie tak jak jak nawet nie próbujesz zrozumieć.
UsuńNie próbuję, bo nie rozumiem tego. Tak samo jak nie rozumiem użalania się pod byle pretekstem, tak samo jak nie rozumiem brak jakichkolwiek ambicji...
UsuńTo razem wielu rzeczy nie potrafimy pojąć.
UsuńMoże dlatego, że nas nie dotyczą?
UsuńAle przecież my też mamy problemy, często poważniejsze niż oni i jakoś staramy się żyć normalnie, a nie od razu wpadać w histerię.
UsuńNo i co z tego, że my mamy poważniejsze problemy, że w ogóle ktokolwiek ma większe problemy niż chłopak, który nie okazuje jej zainteresowania, czy tego typu pierdoły na poziomie podstawówki? Użalaczy to nie interesuje, oni będą biadolić, że każdy ma jakieś problemy, więc dlaczego nie mogą sobie pomarudzić...
UsuńOni z niczym się już nie liczą. Wkurzają mnie tacy ludzie, a niestety, często i gęsto wylewają swoje smutki i żale na blogach, a ja potem nie wiem, jak mam to skomentować.
UsuńRozumiemy się w 100%! Bo ja mam dokładnie to samo. Z jednej strony mam ochotę napisać "no to żeś se, kurwa, problemy wynalazł/a", a z drugiej, to nawet mi się nie chce tego komentować, bo co mi to da i co mnie to, przede wszystkim, obchodzi?
UsuńAle jak już ktoś u mnie zostawił komentarz, to coś tam bąknę w odpowiedzi, żeby nie było, że jędza jestem :P
UsuńRobię dokładnie to samo! :D Dobrze, jak ten osobnik napisze posta normalnie, a nie niczym Słowacki :p.
UsuńNiestety mój mózg jest zbyt wypalony etanolem, żebym mogła takie poetyckie posty zrozumieć. Na trzeźwo nie umiem, a po pijaku tym bardziej, bo kolejne dziury mi się tam robią :P
Usuńhahaha, mój mózg nie jest zaprzyjaźniony z etanolem, a szkoda, bo niektóre posty wymagają takiego potraktowania :p. Ja się zastanawiam, czy autorzy owych cudów pili coś podczas tworzenia tego dziadostwa :p.
UsuńMoże lepiej niech się nie zaprzyjaźnia, jeśli nie czuje się taki osamotniony i pozbawiony mocnych wrażeń i nawet objęć sedesu.
UsuńJa nie wiem, jaki oni mają cel, pisząc w ten sposób. Zupełne zmylenie czytelnika, czy co? Bo ja wtedy przestaję wiedzieć, jak się nazywam.
Mój mózg nie planuje takich bliskich interakcji, bo nie jest na tyle mocny, żeby się zmierzyć z etanolem. Czasem wkraczają w jakieś bliższe stosunki, ale na bardzo krótko :p.
UsuńOj, znam Ci ja kilka takich blogów, po przeczytaniu których nie wiem co to było :p.
A ja tam lubię wódeczkę, ale w granicach rozsądku.
UsuńKażdy takie zna ;P Cóż, nigdy nie byłam dobra w szkole z interpretacji wierszy, nigdy się nie pojawiałam na tych lekcjach.
Ja tylko wódeczkę spożywam, jak już jest ku temu okazja, po innych trunkach nie czuję się dobrze.
UsuńJa do tej pory nie wiem o czym były "Dziady" :p
Ja mogę wszystko, ale jednak wódkę to mogę pić prawie jak wodę mineralną.
Usuń"Kobieto, puchu marny..." - jakieś świńskie teksty facetów.
Nie, no bez przesadyzmu, ja po jednym kieliszku odpływam - tyle mi wystarczy do szczęścia :p.
UsuńSzowinizm w czystej postaci!
Najważniejsze, że do szczęścia wystarczy! :)
UsuńDziadostwo... Haha, "Dziady" - Dziadostwo.
Wychodzi na to, że potrzebuję dużo, żeby być zadowoloną z życia :p I oznacza to, że nie jesteś pazerna albo, że jestem dzikusem, któremu pokazać byle gówno i się z tego cieszy :p.
UsuńI oto chodzi, żeby znać granice.
UsuńA Ty przekroczyłaś kiedykolwiek swoje wszelkie granice?
UsuńPowiem tyle - są ludzie i parapety. Zawsze znajdzie się ktoś, kto zazdrości, żeruje i myśli tylko o sobie. A takie babcie wtrącające się we wszystko to prawdziwa plaga!
OdpowiedzUsuńBaw się dobrze w górach swoją drogą, odpoczywaj! ;)
To nie babcie tylko stare, zawistne france, które zamiast modlić się o łatwą śmierć, to próbują zatruć życie innym.
UsuńDziękuję, taki mam zamiar :D.
Są ludzie, którym wydaje się, że wszyscy inni dostają wszystko za darmo i tylko oni muszą ciężko pracować na to, co mają.
OdpowiedzUsuńOsobiście najbardziej rozwalają mnie teksty w stylu "Nie wyglądasz na chorego". No tak, jak jesteś chory, to przecież musisz mieć to napisane na czole! A jak nie masz żadnych widocznych oznak, to na pewno symulujesz, żeby wyłudzić zwolnienie lekarskie.
Właśnie, bo przecież to, że moja mama musi stale się mną opiekować, to nie zasługuje na nic, bo ona musi... Ludzie są czasem tacy tępi, że to aż boli. Ale cóż my możemy z tym zrobić? Nic.
UsuńU mnie to akurat widać, że jestem chora, ale rozumiem o co Ci chodzi. Dla niektórych człowiek chory, to taki, który dogorywa w szpitalu.
I znów powraca problem ludzkiej głupoty... Szkoda gadać.
UsuńTak, a dopóki w tym szpitalu się nie znajdzie, to na pewno symuluje. Jakiś czas temu tak się złożyło, że moja mama i jej koleżanka z pracy zachorowały na grypę w tym samym czasie, a szefowa oskarżyła je o to, że się zmówiły i specjalnie poszły na zwolnienie. Padłam jak o tym usłyszałam.
Głupota jest wszech obecna, więc pewnie będzie się pojawiać cyklicznie na tym blogu. Taka prawie główna bohaterka :P.
UsuńWiesz, bo to jest tak. Ludzie nagminnie są na zwolnieniach, więc nie ma się czemu dziwić, że pracodawcy podchodzą do każdego nowego "zwolnienia" z dużą rezerwą, ale to właśnie wina tych idiotów, którzy symulują ciągle.
Rezerwa to jedno, ale takie oskarżenia raczej nie są na miejscu. Zwłaszcza, że działo się to w momencie, kiedy grypa była wszędzie.
UsuńPewnie, że to nie fair, ale właśnie przez takich oszustów cierpią tacy ludzie jak Twoja mama...
UsuńJak bym widziała siebie kilka lat temu, cięty jęzor, pięknie pofałdowany mózg, wszystko opływające w ironię i czarny humor, tylko gdzieś radości życia ciut brak.
OdpowiedzUsuńWybacz, ale nie rozumiem do czego tyczy się ten komentarz... ;|
UsuńByłam tu pierwszy raz, a komentarz tyczy się stylu. Większość to komplementy więc nie masz się czym martwić ;D
UsuńDziękuję, ale styl tego posta nie ma się nijak do ogólnego stylu panującym na blogu...
UsuńTaka wścipskość sąsiadów jest najgorsza. Wyjdą u mnie takie bojcory przed blok, będą pierdolić o wszystkich w koło tylko nie o sobie. A ta to nie ma pieniędzy, a kupiła sobie to. Tej znowu nie było X dni w domu, pewnie ma faceta. Ta wróciła późno, pewnie się kajś dupcyła. Najgorsze są te pruchniaki, no ale co się dziwić, mało interesujące życie mają to się łapią czyjegoś :-)
OdpowiedzUsuńA później te wymysły krążą po okolicy, bo ktoś coś od siebie dołoży i ludzie myślą, że ja to mam cuda przez to moje kalectwo.
Usuńniektórym to tylko przypier.dolić z półobrotu, za przeproszeniem.
OdpowiedzUsuńWróciłam, pamiętasz mnie może?
Przydałoby się, może w końcu tych kilka szarych komórek zaczęłoby normalnie pracować.
UsuńOczywiście, że Cię pamiętam! :D
Niektórym szare komórki odeszły i nie powrócą! Facetom zwłaszcza.. Miło :) Trzeba nadrobić :) Zmieniłam portal na blogspot, ma razie nie żałuje :)
UsuńFaceci nigdy nie mieli szarych komórek, to nie miało co im odejść :P.
UsuńKoniecznie! :D
hahhaha w sumie racje powiadasz :D co tam się wydarzyło u ciebie przez ten czas? jakieś duże zmiany?
UsuńA u mnie stara, staruśka bida. Nic nowego :D
UsuńI na koniec mi się zrobiło smutno.
OdpowiedzUsuńNa jaki koniec? Chyba na początek :p.
UsuńNa koniec postu :P
UsuńDobra, Ty już dzisiaj nie komentujesz :p.
UsuńAha... :D
UsuńAle od jutra już możesz :D. Zapraszam :D.
UsuńA jednak jestem jeszcze dziś :P
UsuńWitam ponownie :D.
UsuńHaha, można? :D
UsuńProszę, zapraszam, czuj się jak u siebie :D.
UsuńNiektórym to przydałoby się czasem przywalić w główkę, by nie gadali takich głupot. :/
OdpowiedzUsuńMyślisz, że to by pomogło? Córka owej baby niedawno zmarła w dość nieciekawych okolicznościach... Myślisz, że coś ją ta śmierć nauczyła? Nic a nic!
UsuńCo jest z tymi ludźmi? :/
UsuńNic dobrego.
UsuńAle żeby być aż tak głupim? :/
UsuńLudzie są podli. I zazwyczaj wścibscy, złośliwi, uszczypliwi, zazdrośni są Ci, którzy są nieszczęśliwi. Nie skupiają się na sobie, na swoim życiu, tylko wbijają szpile innym. Żeby poczuć się lepiej, leczyć przez to swoje problemy, kompleksy. To jest straszne. Nigdy nie zrozumiem takiego postępowania. Jedyne co można zrobić, to po prostu to lekceważyć. Bo walka nic nie da.
OdpowiedzUsuńNie przypuszczam, żeby moja sąsiadka była nieszczęśliwa, ona po prostu jest taką zawistną francą i tyle, bo znam inne starsze osoby, które zajmują się sobą i swoją rodziną, a nie wtykają nosa tam gdzie nie trzeba. Są ludzie i parapety, niestety.
UsuńTo są stare, zasklepione w swoich poglądach mohery, zgadłam? Takich niczego nie nauczysz, a nikt, kto ma chociaż trochę oleju w głowie, nie uwierzy w ich pier... (nie przeklinam, dopowiedz sobie :P). Skoro nie da się gadów unicestwić, najlepiej olać!
OdpowiedzUsuńStrzał w dziesiątkę! Łazi stara suka do kościoła, siedzi w pierwszej ławce, modli się (głównie na pokaz), a potem sieje wokół siebie taką zawiść. Ja olewam, bo dla mnie ona jest zerem do kwadratu, ale szkoda mi mojej mamy, która słyszy te wszystkie pierdy i jest jej przykro, bo w opiekę nade mną wkłada naprawdę całą swoją energię.
UsuńTakie ludziska są najgorsze. Miałam kiedyś z pozoru nawet dobre koleżanki, gorliwe katoliczki. Co wizytę prawiły mi kazanko, że trzeba być dobrym, kochać bliźniego, a ani razu nie odwiedziły mnie, kiedy byłam naprawdę chora, nie mówiąc o wizycie w szpitalu, itp. Materiał na moher gotowy...
UsuńDomyślam się, co czuje Twoja mama, ale sąsiadki-podłoty nie zmienisz. Możesz za to wpierać rodzicielkę najmocniej jak potrafisz.
Niby takie dobre chrześcijanki, a jak przyjdzie co do czego, to mają człowieka daleko w dupie! Ale to jest tak jak kiedyś pisałam, że kościół, a Bóg to są dwie zupełnie różne instytucje.
UsuńWspieram, bo nie mam innego wyjścia.
Jeśli Bóg istnieje, na pewno rozliczy odpowiednio takie kreatury...
UsuńZe mną i tatą jest podobnie, tylko on wzorowo olewa takie gadanie. Nieraz bardziej zaboli mnie...
Tego jestem pewna, że odpowiednio zostaną rozliczeni ci ludzie...
UsuńJa to olewam, bo wiem, że szkoda nerwów, ale boli mnie, że mama to przeżywa.
Mamy już tak mają... moja wyzywa każdego, kto śmie się krzywo na córcię popatrzeć, ale sama jest pierwsza w kolejce, żeby ją skrytykować :P
UsuńWiesz jak to jest, ja mogę moją siostrę wyzywać od paskudnych robali, ale gdyby ktoś miał zamiar mówić o niej w taki sposób, to zatrułabym :p.
UsuńWasze relacje w ogóle są jedyne w swoim rodzaju :D
UsuńJak u dzikusów :p.
UsuńNie no... dzicy zazwyczaj są delikatniejsi :P Wiem, bo czytałam Malinowskiego.
UsuńTo ja już nie wiem do czego nas porównać :p.
UsuńPo co porównywać? Jesteście niepowtarzalne :D
UsuńA no racja, przepraszam :D.
Usuńbo przecież ludzie uwielbiają się wtrącać w życie innych. co z tego, że nie mają zielonego pojęcia o ich świecie? plotka dźwignią ich życia! porażka, że w takim kraju żyjemy :(
OdpowiedzUsuńTak chyba jest wszędzie, że trafiają się takie "chore" przypadki, które nie używają mózgu. Żyjemy w kraju plotkarzy i debili.
UsuńJak już będe miała wystarczającą wiedzę to będę szukać lekarstwa na zahamowanie zaniku mięśni ( wiem marzę o rzeczach wielkich ale co bym poczęła gdyby nie marzenia ) ... : )
OdpowiedzUsuńI pamiętaj nie jesteś inwalidą, nie lubię tego określenia.
To ja Ci życzę, żebyś posiadła "wystarczającą wiedzę" :).
UsuńJeśli ja o sobie mówię "inwalida" czy "kaleka" to ok, ale jeśli ktoś powiedziałby do mnie "ty kaleko!" wtedy poczułabym się obrażona.
piękna notka :)
OdpowiedzUsuńhahaha, no dzięki, ale gdybyś ją przeczytała, to nie pisałabyś, że jest "piękna.
UsuńCiesz się, że w ogóle udało Ci się dostać taki wyjazd :) (Btw, życzę jak najlepszych wspomnień z tego wyjazdu).
OdpowiedzUsuńJa od naszego Państwa kochanego dostałam orzeczenie o stopniu "lekkim", bo przecież świetnie daję sobie radę i to wcale nie prawda, że mogę ogłuchnąć w każdej chwili. Ba! Wręcz czeka mnie cudowne ozdrowienie!
Raz chciałam, żeby mnie Państwo wspomogło w czymś tam (nie pamiętam teraz), to nie wydali mi oświadczenia, że jestem niepełnosprawna, bo przecież widzę, poruszam się. A że nie słyszę dobrze? Phi, Pani jest w pełni zdrowa!
Jedyną w miarę przyjazną instytucją państwową jest PFRON. Tam uzyskałam dużo pomocy.
Cieszę się i dziękuję :).
UsuńJa mam to "szczęście", że mam stopień znaczny z orzeczeniem na stałe, więc nie muszę stawać ciągle na komisji, która musiałaby ciągle orzekać, że jestem jaka jestem. Ale do każdego wniosku/podania trzeba się okazywać orzeczeniem. Paranoja!
Tak, mnie też PFRON dużo pomógł.
To jest absolutnie niesamowite jak postrzegamy innych przez pryzmat pisania i jak bardzo nic o nich nie wiemy. Jestem w ciężkim szoku, że jesteś tak chora, bo odkąd czytam Twojego bloga nigdy o tym nie pisałaś, nie wspominałaś i nie płakałaś z tego powodu.
OdpowiedzUsuńTo cudowne, że w internecie nie ma żadnych ograniczeń i tutaj możesz być w pełni "pełnosprawna".
Wiem, przepraszam, że nijak się nie odniosłam do notki, ale cały ten temat zrobił na mnie takie wrażenie, że pitolenie w komentarzach o zawistnych ludziach wydaje mi się bez sensu.
Wychodzę z założenia, że gdybym wszędzie wspominała, że jestem chora, to nie traktowalibyście mnie normalnie. Przez normalnie rozumiem, że np. nikt nie wdawałby się ze mną w jakieś ostre dyskusje, bo każdy miałby gdzieś w tyłu głowy taką myśl "nie, nie będę z nią dyskutować, bo ona jest chora". A gdy uchodzę za normalnego, zdrowego człowieka, daje mi to pewność, że każdy będzie szczery i szczerze napisze swój punkt widzenia, nawet jeśli jest on kompletnie inny. A poza tym, co mi da to, że będę się uzewnętrzniać na blogu z moją chorobą? Nic. Od początku takie było moje założenie, że na blogu nie będę się chwalić chorobą. Na moim blogu na Onecie raz napisałam notkę, żeby rozwiać niektóre wątpliwości np. dlaczego nie uczę się, dlaczego nie pracuję. No ani na blogu, ani w rzeczywistości nie narzekam, więc nie ma co się rozpisywać, bo niby o czym?:P
UsuńCoś w tym jest, że ludzi inaczej by Cię traktowali. W zasadzie, to może nie powinnam się wypowiadać w imieniu 'ludzi' - wypowiem się w imieniu swoim - ja na pewno bym Cię inaczej traktowała. Nie obiecuję, że teraz nie będę, ale po tym co napisałaś w powyższym komentarzu to sprawi, że będę wiedziała, że nie mogę Cię traktować inaczej. Jednak ciągle mi się wydaje, że z powodu swojej niepełnosprawności, trzeba te osoby traktować trochę lżej, by w jakiś sposób zrekompensować ich inwalidztwo. Co paradoksalnie chyba czyni Wam krzywdę?
UsuńNie chcę się usprawiedliwiać, ale to wydaje mi się, że to wynika z tego, że nigdy nie miałam do czynienia z niepełnosprawnymi, nigdy nikt mi o nich nie opowiadał - karmię się tylko stereotypami.
Kurczę, fantastycznie, że Cię znam, bo jestem pewna, że w pewien sposób zmienisz moje spojrzenie na osoby niepełnosprawne :).
No i dlatego właśnie nie afiszuję się z tym co jest tylko i wyłącznie i moją sprawą. Chcę żeby ludzie "oceniali" mnie pod względem tego co piszę na blogu, czy to jest mądre, czy durne, a nie przez pryzmat tego, że jestem taka a nie inna i lepiej mi tego nie pisać, bo można mnie urazić. Bo dla mnie sfera psychiczna nie ma nic wspólnego ze sferą cielesną i chcę, żeby tak pozostało. Nie obiecuję, że na tym blogu nie pojawią się jakieś wzmianki i mojej niepełnosprawności, ale będzie to tylko dodatek do posta, a nie główny temat.
UsuńW pewien sposób, to cieszę się, że będę Twoim króliczkiem doświadczalnym :D.
po przeczytaniu tego posta na usta ciśnie mi się tylko jedno: ludzie to jednak straszne skurwysyny. nie wszyscy i nie zawsze. ale jednak takie wybitne jednostki psują opinię wszystkim.
OdpowiedzUsuń